W końcu dotarli. Jak się poźniej dowiedział Arnes mieli niezwykłe szczęście, że trafili tylko na tamtą jedną grupkę. Łowca jednak zamiast się cieszyć, zrobił się jeszcze bardziej podejrzliwy. Miał dziś kolejne pytanie do wykorzystania i zastanawiał się jak je sformułować. ,,Gdzie dokładnie jedziemy”? Niee, za chwilę i tak się przekona. Wiedział też w jakim celu jadą. Tylko czy jak już dostaną to, czego chcieli, to nie zostawią go tu martwego? To też byłoby głupie, przecież tak czy inaczej muszą jakoś wrócić. Chyba, że znajdą tam jakieś artefakty mocy, które sprawią, że jednak dadzą sobie radę sami.
Im bliżej celu byli tym Arnes popadał w większą paranoję. Zaczął kwestionować wszystko co od nich usłyszał. Chciał sam dociec jak znalazł się w tym orszaku, ale pamięć zawodziła go, gdy tylko dochodził do tamtych wydarzeń w tawernie.