czwartek, 11 lutego 2016

Buty

,,Koszmary przełożone na papier"

Napisał: Storytellerdoge


  Niełatwo być mną. Ludzie mogą myśleć, że kocham swoją pracę, albo że nie dbam o to co robię. Ktoś jednak musi, a nie sądzę żeby było wielu chętnych. Co robię? Łapię niepokornych, zgubionych, tych, którzy nie mają nic poza sobą samym. Nie jest to wcale takie proste. Wiele duchów nie dopuszcza do świadomości, że nie żyją. Powinienem się nad nimi litować? Wydaje mi się, że tak, jednak nie można dopuścić żeby włóczyły się po świecie. 
  Niektóre duchy zmarłych, które odsuwają myśl o śmierci myślą, że są uwięzione w jakimś koszmarze. Chodzą po świecie w poszukiwaniu czegoś czego nigdy nie znajdą. Ja jestem od tego by się ich pozbywać. 
  Byłem właśnie w starej dzielnicy miasta gdzie mieszka najwięcej starców już na granicy śmierci, więc i duchów jest sporo. Wtedy go poczułem. Zagubiona dusza, którą coś przyciąga. Taki rodzaj jest najgorszy, chce nowego ciała, nowego życia. Pustka doprowadziła go do szaleństwa i porzucenia myślenia aż został sam instynkt. A instynkt każe żyć. 
  Podążając za nim trafiłem do mieszkania na trzecim piętrze jakiegoś obskurnego bloku. Moja obecność powoduje u ludzi koszmary, ale gdyby śpiący starzec wiedział co mu grozi na pewno by mi wybaczył. Niestety, przyszedłem za późno. Duch dotknął człowieka i sprawił, że ten już ze swojego snu się nie obudzi. Po chwili zniknął. Kontakt martwego z żywym niszczy ducha- agresora. Zostawił tylko buty staruszka, lekko przesunięte spod okna. Ledwo je dotknął. Musiał, żeby wejść do pokoju. 
  Nagle z martwego ciała wychodzi duch właściciela. Spojrzał na mnie:
 - Czy ja nieżyje? Spodziewałem się, że niedługo skończy się mój czas. Mogę to zaakceptować, ale powiedz mi, jak to się stało?
Pokazuje tylko na lekko uchylone okno i buty pod nim. 
 - O! Babcia zawsze mi powtarzała, że to przyciąga duchy- spojrzał po raz ostatni na słoje ciało leżące na łóżku- Jestem gotowy.
Podszedłem więc do niego, zakryłem jego ducha sobą i czekałem aż wyparuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz