czwartek, 18 lutego 2016

Lustro

  ,,Koszmary przełożone na papier"

Napisał: Storytellerdoge


  Odkąd pamiętam fascynowały mnie lustra. Zawsze stałem przed nimi, całymi godzinami robiąc dziwne miny i gwałtowne ruchy licząc na jakiś błąd odbicia. Byłem przekonany, że to co widzę to nie tylko moje odbicie. Myślałem, że patrzy na mnie kompletnie inny ja. Czasem przykładałem ręce do lustra i pchałem najmocniej jak się da. Myślałem, że wystarczy zepchnąć tego drugiego mnie z drogi i już będę mógł przejść na drugą stronę. Jednak wszystkie wysiłki spełzały na niczym.
  Pewnego dnia byłem tak zdesperowany by przedostać się do świata z lustra, że ustawiłem się pod ścianą naprzeciw niego, zacząłem biec i skoczyłem prosto w jego tafle. Nie było oporu. Byłem w świecie z odbicia. Wszystko było tak jak u mnie tylko, że w lustrzanym odbiciu. Jednak nie było nic poza łazienką. Wszędzie dookoła rzeczy znanych była szara zasłona. To czego już lustro nie widzi- czyli cała reszta domu- było zasłonięte.
  Próbowałem sięgnąć za szarą kurtynę, ale jakaś dziwna siła mnie odpychała. Gdy stwierdziłem, że dalsze próby są bezcelowe odwróciłem się w stronę z której tu przyszedłem i zamarłem. Zobaczyłem zbite lustro, a po drugiej stronie płaczącego chłopca, który rozmawia z rodzicami. Miał rozciętą głowę i płakał. Bardzo ich przepraszał. To byłem ja. Moi rodzice bardzo się przejęli i zamiast kryczeć zaczęli pocieszać tamtego mnie.
  Podszedłem do lustra i zacząłem pchać z całej siły. Nic. Znowu wbiegłem w lustro, ale też bez rezultatu. Tylko poraniłem się zbitym szkłem. Chłopiec z drugiej strony podszedł bliej. Spojrzał mi prosto w oczy poprzez zbitą taflę lustra. Po krótkiej chwili wzruszył ramionami i odwrócił się do taty:
 - Tato, szkło odpada. Powinieneś wynieść to lustro.
  Nie, to nie może się dziać. Rzuciłem się na połamany ,,portal", który mnie tu przywiódł. Chwyciłem z całej siły kalecząc przy okazji dłonie. Krzyczałem z całych sił. Opentańczy krzyk kogoś kto traci wszystko w jednym momencie. Ale nikt mnie nie widział. Ojciec wziął lustro ze ściany i moje okno na prawdziwy świat, na świat w którym powinienem być, a mnie nie ma, właśnie znikło. Tuż sprzed moich oczu.
  Teraz została tylko ściana. Nie mogłem patrzeć na rzeczywistość, byłem uwięziony w odbiciu, które przestało cokolwiek odbijać i kątem oka zauważyłem jak szara kurtyna zaczyna się zbliżać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz