czwartek, 31 grudnia 2015

Powrót ze szkoły


 Będąc w drodze powrotnej ze szkoły, szedł przez las. Las ten cały wręcz tętnił życiem. Wiewiórki skakały po drzemiał., ptaki latały, bądź siedziały na gałęziach i ciągle wydawały swoje dziwne odgłosy.

Sokół wciąż lata

 
  Dziś nadchodzi kolejna częśc opowieści o naszym malutkim Sokole. Mówię malutkim zupełnie nieprzypadkowo, bo cofamy się do jego dzieciństwa. Możecie sprawdzić jak to się zaczęło w zeszłym tygodniu. Co jest takiego niezwkłego w jego wzroku. A już dziś o 16:30 ,,Powrót ze szkoły".

środa, 30 grudnia 2015

Normy społeczne



  Ferie zimowe. Na pewno nie w Polsce, bo za oknem śnieg. Rozmowa dzieciątka z rodzicami przy śniadaniu:
 - No ale maaaaamo wszyscy mają taki telefon. Ja też chcę.
 - Czy ty jesteś wszyscy?
 - Ale maaaamo
Każdy to zna prawda? Jeszcze lepsze jest to co słychać później, gdy podopieczny próbuje wydostać się z mieszkania na wolność:
 - Jak ty się ubrałeś? Chodź do okna. Zobacz jak inni się ubierają.
To trochę przykład na granicy dwóch społecznych absurdów, ale dziś zajmiemy się tylko jednym- dlaczego bycie innym jest tak tępione? Panie i panowie, przedstawiam, normy społeczne.

wtorek, 29 grudnia 2015

Newsy (14)


  Witam w ten nadspodziewanie słoneczny dzień. Tak jak wczorajsza pogoda, dzisiejsze Newsy są ostatnimi w tym roku. To może mały plebiscyt? Piszcie w komentarzach, które Newsy były waszym zdaniem najlepsze (w miarę możliwości z uzasadnieniem). Mówiłem, że będą zmiany prawda? Ja się wam podoba? W końcu profesjonalizm. Już jutrzejszy felieton startuje pod nową, ręcznie rysowaną grafiką. Pozdrowie jeszcze wszystkich, którzy spali jak ja całe 3 godziny i zaczynamy.
   Mówiłem kiedyś o strasznej pladze wzrastających cen i podatków na banki lub ubezpieczycieli (niższe oprocentowania i wyższe opłaty).

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Pogoda (7)



  Witam wszystkich w ostatniej pogodzie w tym roku. Ostatni poniedziałek z końcówką 2015. Jak się z tym czujecie? Macie już plany na sylwestra? Może dopiszecie do tych planów wpadnięcie na mojego bloga, bo uwaga, uwaga, ale w czwartek standardowo, bez opóźnień będzie kolejna część opowiadania o Sokole. Ale to ma być jakaś kasa informacyjna czy pogoda? Lecimy z programem.

niedziela, 27 grudnia 2015

To jeszcze Subiektywnie Obiektywny?

  Witam. Tak to ja. Pierwszy post w niedziele od jakiegoś miesiąca. Jednakże sprawa jest ważna i poważna. Nawiązałem współpracę z pewną piękną młodą damą, która będzie podpisywać się Cluttermind. Albo ja będę jej pracę tak podpisywać za nią jeśli nie dostanie uprawnień.
  W każdym razie mamy nowego pisarza (właściwie pisarkę) od recenzji. Z tego co widzę, całkiem nieźle pisze te recenzje. Wy przekonacie się w jej przyszłosobotnim debiucie.
  Z rzeczy, które mogą was jeszcze zainteresować- ta sama dama właśnie robi nowe loga dla newsów i pogody. Liczymy, że nowy rok przyniesie już nowe grafiki. Wiecie, nowy rok, nowy ja, nowy blog.
  Na pewno będzie ciekawie i coraz bardziej profesjonalnie. Jak to będzie wyglądać przekonacie się w ciągu najbliższego tygodnia. Tymczasem miłej niedzieli wam wszystkim.

sobota, 26 grudnia 2015

Święta- recenzja


  Witam. Ciągle w świątecznym nastroju jednak już po świętach. To już druga recenzja, która powinna być felietonem, ale taki sposób opisywania zdarzeń też jest dość ciekawy. Pewnie siedzicie teraz zadowoleni, że udało wam się przeżyć to szaleństwo. Pewnie niektórzy z was cieszą się z prezentów. Tylko skąd to wszystko się wzięło?

piątek, 25 grudnia 2015

Newsy (13)


  Witam. Dziś, podobno pechowe, trzynaste wydanie newsów. Nie dość, że pechowe to jeszcze świąteczne. Co lepsze? Że prawdopodobnie ani żadne pechowe wydarzenie, ani żadne świąteczne wydarzenie nie trafi na naszą dzisiejszą listę. Zaczynamy.

czwartek, 24 grudnia 2015

Wzrok

  Miał piękne, duże, choć bez przesady, oczy. Oczy te, powiedziałbyś widziały wszystko wokół. Nawet to czego dostrzec niesposób jak opadający kurz, czy rzeczy za nim jak uciekające wiewiórki, ptaki szykujące się do lotu, albo lisy szukające ofiary. Jego wzrok przeszywał na wylot. Inni bali się tego spojrzenia, bo uważali, że może zajrzeć nawet w samą duszę. Nikt nigdy nie wiedział czy uśmiecha się szczerze czy nie ponieważ kąciki jego oczu nie poruszały się. Nigdy. Ani w górę, ani w dół. Jednocześnie jego spojrzenie było na tyle surowę, że wszyscy, bez wyjątku, wykonywali jego polecenia.

Czas Sokoła

  Jakkolwiek grafomańsko może brzmieć ten nagłówek oznajmia on początek nowej serii. Czy nowej nadzieji? Przekonamy się. Dajcie znać co sądzicie o tej serii i czy poprzednia była lepsza. Z racji tego, że mamy święta (tak wiem, że nie wszywcy je obchodzą, ale jednak) chciałbym i wam zrobić mały prezencik, więc zabieram się za pisanie i wrzucę dzisiejsze opowiadanie od razu po zakończeniu pisania, a nie jak zwykle między 16-17. Wesołych świąt.

środa, 23 grudnia 2015

Różowe okulary (czyli jak dostrzegać codzienność)

Może nawet nie tyle tytułowe ,,różowe" co powiększające bo, aby dostrzec codzienność czasem musimy się przypatrzeć, żeby znaleźć coś nowego w znanej rutynie. Dobrym przykładem niech będzie tu pewna koleżanka dzięki której ten tekst powstaje. Stwierdziła ona że nawet niezauważyła deszczu bo ,,ostatnio nie zraca uwagi na takie rzeczy". Takie czyli jakie? Zwyczajne? Proste? Codzienne? Dlaczego ona ich nie zauważa? Dlaczego my ich niezauważamy? Tyle pytań. Aż w głowie się kręci. Chwila oddechu.

wtorek, 22 grudnia 2015

Newsy (12)

 

  Witam wszystkich bardzo serdecznie. Ja nazywam się Subiektywnie Obiektywny (odkrycie może już niedługo). A to jest popołudniowe wydanie newsów. Wydanie o jakże wielkiej liczbie- 12. Niestety na tyle samo wydarzeń nie możecie liczyć. Chociaż może trafi się, jak ostatnio, kilka bez puenty... Nieważne, wszystko wyjdzie w praniu. Jedziemy.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Pogoda (6)



  Witam. Poniedziałek. Nie ma co tu dużo mówić. Chyba wszyscy wiemy jak to jest. Może więc bez dalszych wstępów zaczniemy pogodę od prognozy.
  Pogoda w nadchodzącym tygodniu będzie bardzo dobra. Poza tym, że właściwie w każdy dzień oprócz czwartku ma padać to będzie ciepło. Chwała... komuś tam, nieważne. Ciśnienie w porządku i w ogóle super. No jakoś się tu nie popisałem. Może przejdźmy do pogodowych wydarzeń.

sobota, 19 grudnia 2015

Friendzone- recenzja



  Wielu z was może spytać czym w ogóle jest ten cały friendzone. Otóż śpieszę z odpowiedzią. Poza tym co jest napisane na obrazku powyżej w dość chumorystyczny sposób, friendzone to łaśnie to co dzieli nas między koleżanką, a dziewczyną. Pewnie teraz niektórym się rozjaśniło w głowie. Niestety nie ma naszego rodzimego odpowiednika, a jeśli jest to pewnie beznadziejny. Pozwólcie więc że będę się posługiwał angielskim odpowiednikiem.

piątek, 18 grudnia 2015

Newsy (11)



  Witam. Wczoraj spóźniłem się z postem na facebooku, ale wyjątkowo na blogu wszystko pojawiło się zgodnie z planem. Jak to się pięknie układa. Natomiast dziś, z rana do porannej kawy przedstawiam najnowsze newsy.

czwartek, 17 grudnia 2015

Po walce

  Po jakimś czasie poczuł niepwene szturchnięcie w brzuch i w ramię. Otworzył oczy i zobaczył wokół siebie mnóstwo skrzatów. Jedni patrzyli na martwą bestię, niektórzy na niego. Jeszcze przed chwilą myśleli, że on też nie żyje. Wszyscy patrzyli w wielkim strachu. Dostrzegł nawet dwóch z noszami. ,,Teraz im sę zebrało na pomoc"- pomyślał.
  - Dobrze, że nic mu nie jest.- Rzucił ktoś z tłumu
  - No i dzięki bogini Pi, że bestia też jest martwa.- Dodał inny
  - Tak, to dzięki niej
  - Złożmy jej dziękczynienie- krzyknął kapłan- bierzemy cielsko na rytualne spalenie.
 W tym momencie Arnes podniósł się.
  - Nie! No po prostu nie! Tego już za wiele! Myślicie, że jesteście tacy mądrzy co? Otóż nie. To truchło idzie ze mną, bo to nie sprawka jakiejś nieistniejącej bogini tylko moja, że możecie jeszcze oddychać. Możecie jeszcze podziękować przywódcy za to, że był tak hojny i mądry, że mnie tu sprowadził.
  Powiedziawszy to wziął związany kawał mięsa i ruszył w swoją stronę. Wśród skrzatów nastała wrzawa. ,,Jak on mógł?"; ,,Przecież to wbrew wszystkiemu"; ,,A jak bogini się dowie i ześle złe duchy i nieszczęście?"- krzyczał wściekły tłum. Nie, małe stworki nie mogły do tego dopuścić i już miały się rzucić na łowcę kiedy pojawił się były zleceniodawca.
 - Co wy robicie? Co wy sobie wyobrażacie? Gdyby nie on to nie wiem co by się stało z wioską.
 - Ale to wbrew...- Wtrącił ktoś
 - No i co? Raz możemy zrobić wyjątek. Ten łowca jest... wyjątkowy, więc i dla niego można zrobić wyjątek.
Szybko pojawiły się głosy: ,,Tak"; ,,Dobrze mówi"; ,,Rację ma" i tłum się rozszedł. Został tylko kapłan. Kiedy odprowadził wzrokiem wszystkich ruszył śladami Arnesa. ,,To nie do pomyślenia"- pomyślał skradając się w rzadkich krzaczkach.
  Za to Arnes, rad z ubicia takiego bydlaka, szedł spokojnie w stronę Zieueny- największego miasta w okolicy. Po pewnym czasie usłyszał jakiś szelest. Przystanął, posłuchał, powąchał. ,,Ech znów te Mreki"- przeszło mu przez głowę.Wybrał z kieszeni najbardziej tępy nóż i rzucił na ślepo w kierunku chałasu. Gdy usłyszał ja ostrze, już nie takie ostre, wbija się w ciało poszedł dalej. Nie wiedział, że to co zabił nie było Mrekiem... Za to pochłonięty myślami takimi jak: ,,Ciekawe ile dostanę u masarza za to truchło"; ,,Muszę kupić nowe noże i truciznę" poszedł dalej w swoją stronę.

Koniec Arnesa

  Dzisiejsze opowiadanie będzie zwieńczeniem prowadzonej od miesiąca serii o łowcy nagród Arnesie. Czy wróci? Prawdopodobnie. Kiedy? Nie wiem. Czy będzie nowa seria? Tak, od przyszłego tygodnia będę wrzucał opowiadania z innej serii, którą zacząłem pisać dokładnie rok temu. Mam nadzieje, że się wam spodoba. Tutaj daję linki do przypomnienia sobie co działo się u Arnesa wcześniej:
W barze
Kolejne zlecenie
Zmrocze
I zapraszam dziś punktualnie na 16:30

środa, 16 grudnia 2015

Organizacje anarchistyczne

Pisane już było jakie są główne założenia, pokazałem, że anarchia to nie tylko głupi wymysł i poparłem to logicznymi argumentami. Teraz pora pokazać jakie są już działające struktury anarchistyczne, które w realny i wymierny sposób wpływają na naszą codzienność.

  Na tak zwany pierwszy ogień pójdzie Federacja Anarchistyczna. Tu możemy zobaczyć ich plakat nawołujący do dołączenia




Zaczynając od strony technicznej FA powstała w 1988 roku pod nazwą Międzymiastówka Anarchistyczna. Jednak założenie mimo zmiany nazwy pozostało to samo- stworzenie samorządnego społeczeństwa, tworzonego na zasadzie dobrowolności. Na czym polega takie społeczieństwo już pisałem. FA ogranizowało coroczne zjazdy na których były obrady i było pokazywane, że struktury anarchistyczne w Polsce istnieją i mają się dobrze. Zjazdów odbyło się dotychczas 37 a ostatni miał miejsce w poznaniu w 2010 roku. FA jest złożona z sekcji. Jest to samorządna grupa ludzi którzy zadeklarowali chęć wstąpienia do FA. Może my też założymy własną sekcje? Szczególnie, że Gdańsk nie ma oficjalnie zatwierdzonej sekcji FA.

  Druga najważniejsz organizacja to Anarchistyczny Czarny Krzyż. Który używa takiego oto plakatu w polsce



 To jest już międzynarodowa organizacja zajmująca się pomocą dla więźniów politycznych oraz dla osób represjonowanych za róznego rodzaju działalności antyrządowe. ACK jest również częścią ruchu na rzecz obalenia więzień. Jeśli ktoś chciałby wejść w to głebiej to zapraszam na stronę wolfpunk.most.org.pl/ackbrosz.htm oraz na dość prymitywnie wyglądającą, za to zawierającą naprawde otwierające oczy artykuły stronę wolfpunk.most.org.pl

  Tak wiem ten tekst był mocny od strony technicznej w celu pokazania całej sprawy i nie było w nim typowej mojej uszczypliwości, ale cóż czasem trzeba oddać trochę na rzecz profesjonalizmu. Nie lękajcie się jednak. Świąteczne tematy będą łatwe lekkie i przjemne. No dobra, tylko przyjemne, bo zastanowimy się między innymi nad szaleństwem, pomaganiem, czy byciem dobrym.
Do napisania.

wtorek, 15 grudnia 2015

Newsy (10)


  Witam w to całkiem słoneczne popułudnie. Zupełnie wbrew zapowiadanej pogodzie. No, ale pogoda nas nie interesuje, a ważniejsze jest najnowsze wydaie newsów, które cieszą się coraz wię
szą popularnością, co z kolei cieszy mnie. Nieważne. Zaczynamy przegląd.
  Na początek może mały komentarz do sprawy pana Brunona Kwiecienia. Co zrobił pisałem w poprzednich newsach. Teraz dopowiedzenie: ten oto pan powiedział, że to była prowokacja. W sumie całkiem nieźle mu wyszło. Jeszcze chyba żaden śmieszek nie miał takiego rozgłosu i tak długiej sprawy. Czekamy na kolejny prank od mistrza. Poprzedni mistrz, Wardęga siedzi pewnie teraz na kanapie, głaszcze swojego pająkopsa i płacze, że sam nie wpadł żeby wysadzić sejm. Ile by to miało wyświetleń...
  Teraz czas na poważne sprawy. No dobra może niekoniecznie. Jak można poważnie mówić o Rosji? Nie da się. Ale może czas w końcu przedstawić fakty a nie śmiać się z biednego państwa. Otóż nasz pan i władca (już niedługo) jego ekscelencja- Putin podpisał ustawę, która daje Sądowi Konstytucyjnemu prawo do decydowania: respektować czy odrzucać orzeczenia międzynarodowych organów ustawodawczych. Co ciekawe w szczególności Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W sumie nie dziwie się. Jakbym miału tylu ,,wrogów narodu" do ,,uspokojenia" to też by mi przeszkadzały jakieś tam ustawy praw człowieka. W ogóle po co to komu.
  W Łodzi miał miejsce dziwny wypadek. Byłoby to całkiem normalne potrącenie gdyby nie fakt, że potrącił kobietę 47 letni mężczyzna, jadąc co najmniej 120 km/h i dokonał tego będąc pod wpływem narkotyków. Grozi mu uwaga... (werble proszę) całe 12 lat więzienia. Powiedziałbym, że nawet niecałe 12 lat, bo to najwyższy możliwy wyrok, który raczej można włożyć między bajki. Kolejne GTA w naszym kraju, kolejna porażka sądownictwa. To się raczej nie skończy. No i bardzo dobrze bo między innymi dzięki temu się utrzymuje. Lecimy dalej.
  W Rudzie Śląskiej miał miejsce jeszcze dziwniejszy wypadek. Chociaż nie, tego wypadkiem nazwać się nie da. Cokolwek to było, było zaplanowane. W mieszkaniu znaleziono 3 trupy i jedno dogorywające ciało. Wiadomo, że nie żyją: 43 letnia matka oraz jej synowie: 13 i 6 letni. Do szpitala w ciężkim stanie trafił 44 letni ojciec. Policja przypuszcza tak zwane samobójstwo rozszerzone ojca, lub działanie osób trzecich. Ja tam obstawiam opcję drugą. Ma więcej dramatyzmu. A może to sam Putin. Zmienił odpowiednie ustawy żeby nic mu nie groziło. Trochę kraj nie ten, ale kto by się przejmował.
  Ach... taki natłok wszystkiego. Aż chciałoby się wyjść pooddychać świeżym powietrzem. Tak zrobiło dwóch panów z województwa Warmińsko-Mazurskiego. Tylko, cholera, drogi ten spacer. Nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych kosztował nocny "spacer" dwóch młodych mężczyzn w Dubeninkach w pobliżu Gołdapi. Poprzebijali opony w 19 autach, a w 3 stłukli szyby i reflektory. Jednakże tym panom to nie wystarczało. Kiedy skończyły im się samochody odwiedzili pobliską szkołę. Niestety nie mieli zamiaru z niej skorzystać w sposób, który ewidentnie by im się przydał. Zniszczyli, za to, sale dydaktyczne, kible i coś tam jeszcze, nie pamiętam. W każdym razie przez nich szkoła była zamknięta całe dwa dni. Co potem? Puścili dzieciaki do rozwalonej szkoły. To po co zamykali? Żeby zrobić wycenę strat. Ale dlaczego aż dwa dni? No tego nie wiem. W każdym razie to jest tak dobijające i śmieszne samo w sobie, że nie zrobie planowanego dopisku o tak zwanym Złotym Pociągu, który rzekomo jest już na wyciągnięcie ręki (P.S. i tak go nie znajdą).
  Skoro dopisku nie będzie to pozostaje mi zaprosić was na jutrzejszy felieton zamykający trylogie o anarchii i życzyć wam miłego popołudnia.
Do napisania.
  nasz pan i władca (już niedługo) jego ekscelencja- Putin podpisał ustawę, która daje Sądowi Konstytucyjnemu prawo do decydowania: respektować czy odrzucać orzeczenia międzynarodowych organów ustawodawczych. Co ciekawe w szczególności Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W sumie nie dziwie się. Jakbym miału tylu ,,wrogów narodu" do ,,uspokojenia" to też by mi przeszkadzały jakieś tam ustawy praw człowieka. W ogóle po co to komu.
  W Łodzi miał miejsce dziwny wypadek. Byłoby to całkiem normalne potrącenie gdyby nie fakt, że potrącił kobietę 47 letni mężczyzna, jadąc co najmniej 120 km/h i dokonał tego będąc pod wpływem narkotyków. Grozi mu uwaga... (werble proszę) całe 12 lat więzienia. Powiedziałbym, że nawet niecałe 12 lat, bo to najwyższy możliwy wyrok, który raczej można włożyć między bajki. Kolejne GTA w naszym kraju, kolejna porażka sądownictwa. To się raczej nie skończy. No i bardzo dobrze bo między innymi dzięki temu się utrzymuje. Lecimy dalej.
  W Rudzie Śląskiej miał miejsce jeszcze dziwniejszy wypadek. Chociaż nie, tego wypadkiem nazwać się nie da. Cokolwek to było, było zaplanowane. W mieszkaniu znaleziono 3 trupy i jedno dogorywające ciało. Wiadomo, że nie żyją: 43 letnia matka oraz jej synowie: 13 i 6 letni. Do szpitala w ciężkim stanie trafił 44 letni ojciec. Policja przypuszcza tak zwane samobójstwo rozszerzone ojca, lub działanie osób trzecich. Ja tam obstawiam opcję drugą. Ma więcej dramatyzmu. A może to sam Putin. Zmienił odpowiednie ustawy żeby nic mu nie groziło. Trochę kraj nie ten, ale kto by się przejmował.
  Ach... taki natłok wszystkiego. Aż chciałoby się wyjść pooddychać świeżym powietrzem. Tak zrobiło dwóch panów z województwa Warmińsko-Mazurskiego. Tylko, cholera, drogi ten spacer. Nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych kosztował nocny "spacer" dwóch młodych mężczyzn w Dubeninkach w pobliżu Gołdapi. Poprzebijali opony w 19 autach, a w 3 stłukli szyby i reflektory. Jednakże tym panom to nie wystarczało. Kiedy skończyły im się samochody odwiedzili pobliską szkołę. Niestety nie mieli zamiaru z niej skorzystać w sposób, który ewidentnie by im się przydał. Zniszczyli, za to, sale dydaktyczne, kible i coś tam jeszcze, nie pamiętam. W każdym razie przez nich szkoła była zamknięta całe dwa dni. Co potem? Puścili dzieciaki do rozwalonej szkoły. To po co zamykali? Żeby zrobić wycenę strat. Ale dlaczego aż dwa dni? No tego nie wiem. W każdym razie to jest tak dobijające i śmieszne samo w sobie, że nie zrobie planowanego dopisku o tak zwanym Złotym Pociągu, który rzekomo jest już na wyciągnięcie ręki (P.S. i tak go nie znajdą).
  Skoro dopisku nie będzie to pozostaje mi zaprosić was na jutrzejszy felieton zamykający trylogie o anarchii i życzyć wam miłego popołudnia.
Do napisania.
 

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Pogoda (5)


  Witam po tej jednodniowej przerwie... Jeny jakie to było straszne- jeden dzień dla was bez tekstu, a dla mnie bez wyświetleń. Jak sobie poradzimy przez święta, kiedy tekstów nie będzie wcale. Jak tylko o tym myślę to mną trzęsie... Ze śmiechu, że może ktoś dał się nabrać na ten wstęp. Oczywiście, że w czasie świątecznym będą teksty. Może nawet więcej niż zwykle. Przecież i tak nie ma co robić przez ten czas. Nie zmarnowałbym takiej okazji na złapanie większej widowni dzięki świątecznej nudzie. No, to jedną kwestię sobie wyjaśniliśmy. Można przejść do pogody.
  Będzie zimno. No dobra, chłodno. Przez cały tydzień temperatura nie wzrośnie pozwyżej 5°C, będzie mocno wiać, a śnieg, albo raczej to rozmokłe gó... będzie padać często. Zbliża się prawdziwa zima. I nie miałbym naprawdę nic do tej podróby śniegu gdyby było tak z -10°C, ale serio 2-3°C to nie jest dobra pora na padanie. Panie śniegu, oficjalnie proszę o ogarnięcie się. Jak to mówią w Ameryce keep your shit together.
  Mówiąc o Ameryce skupiłbym się na północnej. Dokładnie USA bo w Kanadzie zawsze zimą umierają z zimna. Ale właśnie w USA dokładnie rok temu byłu największe opady śniegu. Zamykano wszystko jak leci, były alarmy, kody czerwone, stany wyjątkowe. A dziś? Ledwo co widać śnieżynkę. Znaczy, inną niż te w sklepach... albo innych miejscach. Nieważne. Mogę jeszcze tylko napomknąć, że winowajcą jest (dokładnie opisany w poprzednich pogodach) el Nino.
  Mieszkacie, tak jak ja, nad morzem? To uważajcie. Ostatnio morze dogaduje się z wiatrem, niczym Żwirek z Muchomorkiem i poważnie zatanawiają się nad zrobieniem jakiejś rozróby na terenach nadmorskich. W każdym przybrzeżnym województwie obowiązuje zagrożenie drugiego stopnia, a więc strat materialnych, zdrowia, lub życia.9
  Wracamy do krajów Anglosaskich. Tym razem do samej Anglii. W poprzedniej pogodzie wspominałem chyba o zalanym Londynie i w ogóle całych wyspach. No, to przyszło ochłodzenie i teraz zamiast wody mają śnieg... chociaż nie, śnieg to też woda. Czyli ciągle coś ich zalewa. Ciekawe czy moczą majtki w obawie przed kolejną katastrofą.
  To by było na tyle panie i panowie. Tak wiem, krótko, ale chyba tak będzie wyglądać pogoda- prognoza i 3 newsy pogodowe. Właśnie á propos newsów zapraszam na jutrzejsze popołudniowe wydanie jak zwykle z moim czasem przesadzonym komentarzem i źle postawionymi przecinkami... Tego żartu już chyba kiedyś użyłem. Nieważne.
  Do napisania.
 

sobota, 12 grudnia 2015

Kingsman Tajne Służby- recenzja



  Dziś po raz pierwszy recenzja filmu. Nie byle jakiego. Otóż jednej z bystrzejszych komedii ostatnich lat. Właściwie dokładnie roku 2014- daty jego premiery. Zacznę może od prezentacji. Oto ten lepszy z dwóch wydanych trailerów:


  Film w reżyserii Matthew'a Vaughna jest zachwycający od pierwszych chwil. Wyraźny bohater, szybka, wielopłaszczyznowa akcja i świeży pomysł na twist dają temu filmowi wszystko czego potrzebuje dzisiejsze kino akcji.
  Za muzykę odpowiada Henry Jackman i Matthew Margeson, którzy dali naprawdę pokaz swoich możliwości robiąc jeden z lepszych filmowych soundtracków, który potęguje napięcie i zdaje się, że przyspiesza akcje filmu.
  Obsada to też same sławy:
Colin Firth – Harry Hart
Taron Egerton – Gary "Eggsy" Unwin
Michael Caine – Arthu
Samuel L. Jackson – Valentine
Sofia Boutella – Gazelle
Jack Davenport – Lancelo
Sophie Cookson – Rox
Mark Strong – Merli
Mark Hamill – Profesor James Arnold

  Wszyscy wyżej wymienieni aktorzy również spisali się na medal.
  Jako podsumowanie mogę jedynie napisać, że polecam ten film wszystkim kinomanom jak i ,,niedzielnym oglądaczom". Porywa, trzyma w napięciu i bawi jak mało który. To chyba najtrafniejsze podsumowanie. No i mogę jeszcze dodać, że ludzie, którzy boją się, brzydzą się krwi niech trzymają się z daleka. Jest jej dużo, przemoc jest przerysowana i często stosowana.
   To by było na tyle. Zapraszam do oglądania i pisania jakie są wasze wrażenia. 
Do poniedziałku.

piątek, 11 grudnia 2015

Newsy (9)



  Witam i od razu serdecznie przepraszam za wczoraj. To był ciężki dzień, a opóźnienie o tylko godzinę to sukces. W każdym razie z mojej strony. Jednakże niechciałbym powtórek takich sytuacji tak samo jak wy. Postaram się wam to wynagrodzić dzisiejszymi newsami w których pokaże jaki nasz kraj jest ,,piękny" i dorzuce komentarz o psychicznej wojnie między Rosją, a Turcją. To co? Jedziemy.
  Zacznę od sprawy pachnącej trochę odgrzewanym kotletem... z 2012 roku. Wtedy właśnie pan Brunon Kwiecień był o krok od wysadzenia sejmu z wykorzystaniem czterech ton materiałów wybuchowych. Miał rozmach... Nieważne. W każdym razie złapali go w roku 2012, w 2014 rozpoczął się proces podczas którego przyznał się do stawianych zarzutów, a jakoś niedawno (chyba wczoraj) dowiedzieliśmy się o prawdopodobnej karze- 15 lat więzienia. 15 lat za bardzo udaną próbę zamachu na najwyższe persony państwowe? To co? Kiedy robimy własny zamach?
  Teraz chwila oddechu od naszego idealnego systemu sądowniczego i czas na spojrzenie na eskalujący konflikt Rosja-Turcja. Otóż wygląda to całkiem ciekawie. Jak to się zaczęło pisałem w poprzednich wydaniach newsów. Pamiętacie jak dość szyderczo chwaliłem Putina za wysłanie w okolice Syrii łodzi podwodnej, bo jej nie da się zestrzelić w ,,Tureckiej" strefie powietrznej? Tym razem miłościwy pan i władca wysłał swój helikopter nad strefę powietrzną Gruzji. Co to ma do Turcji? Otóż moim zdaniem to napinanie muskułów. Rosja będzie miała wymówkę, że siły powietrzne Gruzji swojej siły nie użyły. A czemu użyła Turcja? Miała coś do ukrycia? Skąd ta nadpobudliwość? To pozornie nic nieznaczący ruch gdzieś na drugim końcu ich międzynarodowych szachów. Czy okaże się matowy? Zobaczymy.
  No i czas na powrót do kraju. PiS chcę powrotu starej ustawy emerytalnej- emerytury od lat 60-65. Ustawa już jest w sejmie, a według planu wejdzie w życie już w 2016 roku. To będzie oznaczało minimalny kobiecy staż- 20 lat, a męski- 25. Co to będzie jszcze oznaczało? Tak, zgadliście, mniejsze emerytury. Spytacie- jeszcze mniejsze? Tak, jeszcze mniejsze. Na posdumowanie tego newsa przypomniał mi się żart jak pogodynka mówi ,,Dziś będzie zero stopni a jutro trzy razy cieplej". No nie da się. Tylko co zrobią z tym brakiem kasy skoro sejm właśnie zatwierdził nową ustawę wydatkową? A może to i lepiej? Wypstrykamy się ze wszystkiego i kupi nas ktoś bogaty. Może to właśnie jest plan?
  Pamiętacie zwłoki dziewczynki znalezione jakiś czas temu w Brzeźnie? Otóż dziewczynkę zabił jej własny ojciec. Dokładnie zmasakrował ją na śmierć gorzej niż Korwin masakruje lewaków. Skatowane zwłoki znalazł wtedy przechodzień, który wezwał policję. Ale co z nim? Właśnie jakoś przedwczoraj okazało się, że nic mu nie zrobią. Prokuratura uznała, że w momencie popełnienia przestępstwa mężczyzna, czy może raczej ten skur... Nieważne, był niepoczytalny. Czyli najpierw sugerowane 8, potem 15 a niedawno 25 lat czy nawet dożywocie przepadają na rzecz pobytu w psychiatryku. Szczerze? Życzę mu żeby naprawdę tam oszalał. Jak wymigał się od kary fizycznej to dostanie gorszą. Odebrać dziecko z przedszkola, wywieźć do parku i przerobić na mięsne podroby... Miałem być obiektywny i przedstawiać fakty profesjonalnie, ale cieżko mi. Naprawdę.
  Ostatnia sprawa to również morderstwo. A właściwie zmiana zarzutów wobec 17 latka, który przyznał się do rozboju, którego skutkiem była śmierć 15 letniej dziewczyny. Za rozbój i zabójstwo grozi od 12 lat więzienia do dożywocia. Co ciekawe dla oskarżonego poniżej 18 roku życia kara dożywocia nie grozi. Wcześniej pytałem kiedy wysadzamy sejm.Okazuje się, że im szybciej tym lepiej dla nas. Nie, naprawdę. Newsy miały być, przy całej swojej prawdziwości, zabawne. I rzeczywiście, ze wszystkiego można żartować, ale nie z niezasłużonych morderstw. To są zasłużone?- spytacie. Są, rzadko ale są. Zresztą, piszcie czy chcecie felieton o ,,Śmierciach, które się należały" i czy chcecie bardziej dobitny czarny humor przy poważnych informacjach.
  To by było na tyle. Wszystkich nowych czytelników zapraszam na fanpage żebyście niczego nie stracili, a tych co znają rozkład zapraszam na jutro- wiecie o której (i nie, nie mam zamiaru się spóźnić).
Do napisania.

czwartek, 10 grudnia 2015

Zmrocze

  Wyruszył z gospody wcześnie. Przed wchodem słońca, choć drogę miał niedaleką. Chciał zrobić rekonesans przed akcją. Wiedział, że Zmrocza wychodzą z nor między północą, a trzecią, więc kiedy nadejdzie czas chciał być gotowy. Poza tym będzie miał czas na myślenie. A miał o czym myśleć. Jego matka niedawno zmarła. Dwa lata po ojcu. Dwa lata męki i zadręczania się. Może to lepiej, że umarła. Może będą razem. Może szczęśliwi...
  Z zamyślenia wyrwała go nagła zmiana terenu. gdy jego but wszedł na twardy wulkaniczny grunt była już dziewiąta dwanaście. Jeszcze piętnaście godzin.
  Rozejrzał się po okolicy. Od zachodu wielki wulkan, od wschodu las z jeziorem. Według miejscowych potwór przychodzi od północy i przebija się przez wioskę na południe, do góry i tyle go widać. Swoją drogą to śmieszne, że skrzaty, tak mądre, nie wiedzą, że to co nazywają Pitagórą jest tak naprawdę wygasłym wulkanem, który przyciąga Zmrocze każdej nocy. 
  Zwiad zrobiony. Jeszcze cztery godziny.
  Wybiła północ. Stworki wybiegły nerwowo z kaplicy bogini Pi. Co za ironia. Nędzne szczury czczą boga o takim imieniu. Arnes parsknął, ale od razu przywołał się do porządku. Dobrze, że chociaż ich przywódca jest na tyle mądry, że przyszedł z tym do profesjonalisty.
  Czuł w żołądku rosnące napięcie. Opanowywał drżenie rąk. Sprawdzał ostrość sztyletów i ilość trucizny. Już czas.
  Wyszedł z gościńca i czekał przed północnym wejściem do miasta. Po pół godzinie czekania wreszcie go usłyszał. Powolne kroki macek dobiegły jego uszu. Już za chwilę miał sprawdzić wartość wszystkich lat w szkole łowców. Przez chwilę się wahał, ale szybko odrzucił to uczucie.
  Wdrapał się bezszelestnie na drzewo, po czym umoczył ostrza w truciźnie. Nagle tuż pod sobą usłyszał dźwięk jego kroków. ,,Teraz albo nigdy" pomyślał. Rzucił w bestie zatrutymi nożami, a chwilę później udał się w ślad za nimi.
  Na wszystkie stworzenia trucizna działa od razu, ale nie na Zmrocze. Łowca upadł boleśnie obok zwierzęcia i natychmiastowo odturlał się na bok gdy potwór rzucił się by odgryźć mu głowę. Wstał, pobiegł do najbliższych domów i krzyknął ,,dajcie linę". Bez odpowiedzi. ,,Do jasnej cholery jeśli chcecie przeżyć dajcie mi tą pieprzoną linę!". Wreszcie ktoś na ułamek sekundy otworzył okno i wyrzucił sznur. Już wiedział co zrobić. Rzucił się z powrotem na bestię, która próbowała wyciągnąć sobie macką nóż zza lewego ucha. Kilkoma szybkimi ruchami związał jej kończyny i odwrócił na plecy. Gdy tylko mu się to udało usiadł na bestii okrakiem, związał jej pysk, Wyjął jedną ręką nóż zza lewego ucha bestii, a drugą ręką wyciągnął zapasową buteleczkę trucizny. Wylał całą zawartość w okolice gardła potwora i złapawszy obiema rękami ostrze zaczął dźgać ją w rytm jej szaleńczego wierzgania. Po trzech minutach takiej walki bestia przestała wierzgać. Gdy nie wyczuł już oporu, stoczył się z potwora na ziemię. Przewrócił się na plecy, wyciągnął kończyny, odetchnął głęboko i pełen dumy, adrenaliny i zmęczony jak nigdy w życiu zemdlał.

  

Przedostatnia część?

  Czy to możliwe, że Arnes już na opuści? Że to już przedostatnia część opowiadań o nim? Przekonacie się dziś o między 16 a 17 jak zwykle. Również jak zwykle zachęcam do przypomnienia sobie części poprzednich:
W barze
Kolejne zlecenie

środa, 9 grudnia 2015

Anarchia jako ustrój

    Teoretycznie już w tytule jest błąd ponieważ anarchia nie jest ustrojem gdyż nie posiada władzy w żadnym wymiarze oraz walczy z ustrojami, które są klatką w której zwykliśmy zamykać swoje rozumy. Pytania na dziś są 2. Czymże więc jest jeśli nie tylko niedojrzałym wymysłem fanatyków? Winston Churchill powedział, że ,,demokracja to beznadziejny ustrój, ale lepszego nie wymyślono" czy anarchia to uniwersalny środek? Zacznijmy od zera.

wtorek, 8 grudnia 2015

Newsy (8)

 
  Witam. Pierwsza sprawa- jak się wam podoba nowa zabawka na dole? Mam ją usunąć bo nie pasuje do reszty materiału, który dostarczam czy zostawić bo nie macie nic lepszego do roboty w necie? Piszcie w komentarzach. A tymczasem czas przejść do najnowszych newsów.
  Ech... Rosja, Rosja, Rosja. Łodzie podwodne pod ich banderą, z uzbrojonymi pociskami typu cruise, stoją sobie przy wybrzeżu Syrii. No tego już im Turcja nie zestrzeli, ale czy to na pewno dobry ruch?
  Udar mózgu panie i panowie. Kto z was ostatnio zastanawiał się czy jest zagrożony? Pewnie nikt. No to pora na małe oświecenie- nie trzeba się zastanawiać kto jest zagrożony, bo każdy jest. Trzeba się zastanowić kiedy ostatnio coś się robiło, aby zapobiec udarowi. A ścieżek jest wiele. Zacząć można by chociaż od zdrowego jedzenia, na konsultacji z lekarzem kończąc. Na udar schodzi rocznie ok. 30 tys. Polaków. A zagrożony jest naprawdę każdy, bo i przyczyn jest wiele. Więc jak to mówiła kiedyś reklama ,,Zbadaj się i żyj".
  Grał ktoś z was w grę z serii GTA? Podejrzewam, że jeśli nie wszyscy to przynajmniej większość. To u nas w kraju ziemniakiem i cebulą płynącym też zdarzył się wypadek podobny do tych z gry. Otóż pewna pani, nie mając prawa jazy, postanowiła sobie przywłaszczyć wolnostojący samochód z parkingu. Po wyścigu z policją uderzyła w ciężarówkę i dachowała. Podejrzewam, że gdyby nie to, to miałaby wysokie szanse wygrania z naszym organem ścigania. A tak grozi jej 8 lat więzienia. To nie ma tak, że jak cię złapie policja to zabierają ci 500$ i wychodzisz od razu?
  Po raz kolejny będę generalizował- pewnie wszyscy kojarzą nazwisko Donald Trump? Jeśli nie to powiem tylko, że jest to dość radykalny człowiek. Co gorsza ma widoki na prezydenturę USA. Czy wypowie wojnę Rosji? Czy zostanie po nas garstka radioaktywnego pyłu? Nie wiadomo. Na razie jego hasłem jest ,,Całkowity zakaz przyjmowania Muzułmanów do USA. No cóż, znacie mnie. Ja bym takiemu hasłu szczerze przyklasnął, ale w rękach takiego człowieka... Przejdźmy może dalej.
  Jakieś ,,śmieszki" nasprayowały na pomniku Getta Warszawskiego Swastykę.


  Nawet nie wiem jak to skomentować. Zresztą czy komentarz ma znaczenie jeśli i tak ich pewnie nie złapią. Ach mój kraj taki piękny... Ale koniec z drwinami. Czas na ostatniego newsa dzisiejszego popołudnia.
  Inni geniusze skatowali psa. W małej wiosce- Kłecku. Truchła znaleziono kompletnie zmasakrowane. Kości czaszki popękane a wnętrzności przerobione na kaszkę truskawkową. Pytani o powód stwierdzili, że zrobili to ,,Bo natarczywie uciekał". Warto dodać, sprawcami są 47 latek i jego 37 letni szwagier. Taka tam wiejska zabawa.
  To by było na tyle. Powiedzcie czy taka pobieżna metoda dostarczania informacji się wam podoba, a może zostanie z nami na dłużej. A może wolicie długie i rozbudowane wiadomości. Też piszcie i zapraszam na jutrzejszy poranny felieton o Anarchii. Może warto też przypomnieć sobie pierwszy?

Do napisania.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Pogoda (4)

  
  Witam. Dawno nie było narzekania na sprzęt, który od tygodnia jest nieczynny. To co widzieliście przez poprzedni tydzień było efektem pracy na komórce i kartce. Chyba nieźle mi poszło nie? I będę to musiał niestety jeszcze chwile ciągnąć. W każdym razie zapraszam na pogodę
  Gościmy wyż węgierski, dzięki któremu mamy wysoką temperaturę. Szkoda, że tylko jutro. Całe 11°C, które potem przerodzić się w dziesięć, a a potem jeszcze mniej stopni. No cóż. Taki mamy klimat.
  Za to już u nas nie wieje. Przeniosło się to do Anglii. Tam wiatr z prędkością 144 km/h i ulewy powodują wielkie zniszczenia jak na razie tylko jedna osoba zmarła. Zobaczymy jak będzie. Miasteczka są ciągle ewakuowane, ale huragan nie daje za wygraną. Starcie jest wyrównane. Weźmy popcorn i oglądamy. 
  Ech... Pogoda raz na tydzień, a ja ciągle o tym samym. Znów głównym bohaterem jest el Nino, który rośnie w siłę. Jak juz wspominałem jest najsilniejszy w historii, a jeszcze nie doszedł do apogeum. Jego poczynania kosztowały życie 20 tys. osób,  a świat 97 mld dolarów. Sam chłopaczek spowodował juz od lata: pożary w Indonezji, sprawił że ostanie lato było tak gorące, a na oceanie spokojnym przy niektórych wysepkach woda obniżyła się na tyle, że zaczęły wystawać rafy koralowe. Tu jeszcze mały wykres porównujący obecne el Nino z poprzednim najsilniejszym z przełomu 1997 i 8:


  Nie bójmy się jednak. Polska jest na 56 miejscu w rankingu najbardziej niebezpiecznych miejsc względem klęsk żywiołowych. Chociaż brane pod uwagę były państwa całego świata teraz to 56 miejsce już nie brzmi tak dumnie.
  To by było na tyle. Nic specjalnego nie odnotowałem w zakresie pogody w ostatnim tygodniu. Ciekawe tylko jak wszyscy narzekają na topnienie lodowców, a  jakiś burżuj w Paryżu zrobił wystawę ze 100 ton lodowca. Nie no fajnie. Zapasy słodkiej wody i przeciwwaga dla rosnącej temperatury... Kogo to obchodzi? 
  Jeśli podoba wam się ten blog to polećcie go znajomym i polubcie fanpage żeby być na bieżąco, a dla tych co czytają mnie dłużej... i w sumie dla nowych też - wielkie dzięki i widzimy się jutro w przeglądziennewsów. 

sobota, 5 grudnia 2015

Slipknot- Slipknot 10th anniversary edition- recenzja

  Witam w to jakże piękne (pewnie nie dla wszystkich, ale zawsze) sobotnie popołudnie. Dziś tematem jest płyta zespołu Slipnkot. Nie byle jaka, bo pierwsza. Znaczy się oficjalnie pierwsza bo ich demo Mate Feed Kill Repeat jest w tylko kilkuset egzemplarzach i schodzi na eBayu za przynajmniej 750 $. A nawet nie pierwszej pod względem daty wydania. Oczywiście oryginalna płyta ,,Slipknot" wydana w 1999 była pierwsza, ale my dziś skupiamy się na edycji kolekcjonerskiej z 2009 roku.


  Tak oto prezentuje się z przodu.

  A tak z tyłu.
  w środku znajdujemy 2 płyty i bardzo ładną książeczkę, wysokiej jakości z tekstami piosenek i zdjęciami członków zespołu. Samo pudełko jest wykonane z tworzywa sztucznego przypominającego karton.
  Na 1 płycie znajduje się 25 piosenek. Niektóre nie były publikowane nigdy wcześniej, albo po prostu covery, które wykonywane zwykle na koncertach po raz pierwszy znalazły swój dom na CD.
  Na 2 płycie zaś jest godzinny film o kapeli. Jak o się zaczęło, co dzieje się na tak zwanym backstage-u, i co robi zespół poza koncertami. Można znależć również kilka teledysków i nagranie z koncertu.
  Płyta jest świetna dla kogoś kto chce spróbować Death Metalu przez duże ,,d" i ,,m". Slipknot to niekwestionowany król tego gatunku od właśnie 1999 roku. Bardzo rytmiczne i mocno hardkorowe kawałki przypadną do gustu każdemu, kto docenia piękno muzyki, a dość obrazowe teksty (kiedy nie ma w nich nienawiści i gróźb) są nierzadko dokładnym zwierciadłem naszego świata. Płyte w sklepach można znaleźć już za 39,99 zł i wydaje mi się, że za taki rarytas to nawet za mało, ale nie ma co narzekać jak typowy Polak ,,bo trzeba" tylko zachęcam do dania im szansy. 
  Napiszcie jakie są wasze wrażenia po odsłuchaniu płyty i widzimy się prawdopodobnie w poniedziałek, bo na niedziele ciągle nie ma nic zaplanowanego. 

Do napisania.

piątek, 4 grudnia 2015

Newsy (7)



 Witam. Dziś piątek, piąteczek, piątunio, piątolongo, jak to miał w zwyczaju mówić mój ulubiony radiowy prezenter. Na poczatek mala reklama. Z racji tego, ze odnotowuje ostatnio wzrost popularności zapraszam wszystkich nowych czytelników na fanpage żeby zawsze byli na bieżąco z nowymi wpisami. W każdym razie świeżo z rana daje wam świeże informacje jak zawsze z najlepszym komentarzem. Wybrałem dla was 7 dość luźnych tematów do żartów w weekend i tylko dwa ocierają się o politykę. No, ale może już bez dalszych wstępów, przejdźmy do newsa numer jeden.
  Kojarzycie te wszystkie żarty a propos przedstawicieli FIFA? No to właśnie kolejni zostali zatrzymani na skutek działań policji w Zurichu, która w czwartek z samego rana dokonała aresztowań w związku z tzw. aferą w FIFA (swoją drogą co za beznadziejna nazwa nie?). Złapali dokładnie 7 osób w tym dwóch wiceprezydentów FIFA. Część z zatrzymanych osób miała wziąć dziś udział w posiedzeniu komitetu wykonawczego światowej organizacji. Zostali oskarżeni m.in. o: pranie brudnych pieniędzy, defraudacje środków i oszustwa na szeroką skale. W sumie miało być bez polityki, ale jeśli z tego miejsca nie odniosę się do naszej kochanej sceny nie będzie puenty... To powiem tylko, że w FIFIE od przekrętów są wiceprezydenci, a u nas cały rząd.
  Kolejnym newsem na otarcie niesmaku po poprzednim będzie sprawa z mężczyzną, który zmarł śmiercią tragiczną... Wpadł do ścieków. Dokładnie w miejscowości Łomianki. Trochę śmierdzi mi to kolejną aferą z tak zwanym no namem na głównym planie (pamiętacie Ewę Tylman?), chociaż może to tylko te ścieki.
  Kolejna sprawa to kolejna śmierć. Matko, jaki ten świat krwawy. Czy już wolicie swoje, do obrzygania wyeksploatowane kawały o polityce i te sprawy. Napiszcie w komentarzu co wolicie- brutalny świat czy politykę, czy raz to raz to i mam się nie zmieniać. Do tego tematu dodam tylko, że chodzi o wnuka, który zabił swoją babcię. Prawdopodobnie siekierą. Co ciekawe zwłoki wywiózł do lasu, schował, uciekł, a potem zaprowadził policję, której pokazał te zwłoki. No nieźle. Jeszcze nie słyszałem o takim geniuszu zbrodni, który chwaliłby się pierwszą ,,zdobyczą". Ale co ja się znam. Nie mam w planach zostania psycholem, a może właśnie tak to działa.
  Nowe doniesienia o programie 500+. Według szacunków dzięki niemu w ciągu 10 lat ma się urodzić 278 tysięcy dzieci. No tak, urodzić się mogą, ale ile zostanie w kraju to inna sprawa. Koniec końców nawet tyle dzieci nie będzie w stanie załatać kolejnej dziury po tym jakże ,,genialnym" planie.
  A w Grecji kolejne protesty, właśnie przeciw rządowym projektom. Skoro takie nieroby potrafią to czemu nie my? W każdym razie.W ciągu trzech tygodni jest to drugi 24. godzinny strajk przeciw planowi oszczędnościowemu pana Cisprasa. W Niemczech rośnie nienawiść do Merkel, w Grecji do Cisprasa, we Francji do Holland'a, w Szwecji do Karola... Może i u nas czas na rewolucję? Albo zjednoczmy się (i połóżmy kres agresji", bardzo dobra piosenka) i zróbmy w końcu jedno wielkie Anarchistyczne społeczeństwo. Dlaczego? to będę tłumaczył w środowej trylogii Anarchia.
  ,,Niemcy mają chytry plan" twierdzi nagłówek w pewnym serwisie informacyjnym. Można tam później wyczytać o tym jak owe państwo zamierza zmniejszyć emisje (nie podają czego, ale prawdopodobnie) CO2 i rozwinąć dla siebie możliwości eksploatacji czegośtam... Oj TVN BiŚ czytelność informacji to stanowczo coś nad czym trzeba popracować.
  Na koniec ekonomia. Jak głosi slogan ,,...złoty spada". Znowu? I po co ja wymieniałem swoje Euro ostatnio... W każdym razie. Europejska waluta w godzinę podniosła swoją wartość o 0,10 zł. to cholernie sporo. Złoty słabnie na skutek nowej ustawy bankowej, a Euro rośnie przez pomyłkę Financial Times'a który stwierdził, że Euro będzie tańsze czyli potwierdził oczekiwania graczy, którzy kupili go więcej. Sama waluta nabrała wartości a w związku z tym zaczęły powstawać w nim depozyty, które umocniły go jeszcze bardziej. Cóż mogę powiedzieć moi państwo. Szcęśliwi, którzy mają oszczędności w Euro, a całą resztę z was, która nie będzie zajęta wydawaniem pieniędzy zapraszam na jutrzejszą recenzje w samo południe. Miłego dnia.

czwartek, 3 grudnia 2015

Kolejne zlecenie


  Mając już pół kufla za sobą spostrzegł, że jakiś chuderlawy skrzat niemrawo spogląda w jego stronę. Machną ręką w geście zaproszenia, na co skrzat wyraźnie się rozluźnił i usiadł naprzeciw niego.
 -To ty jesteś łowcą?- spytał skrzat niepewnie.
 -To zależy...-prychnął Arnes- co będę z tego mieć
Łowca wyszczerzył swoje białe, wyglądające jak poszarpane płótno, zęby. Był z rasy Terrików. To oczywiste, że jeśli nie jest żołnierzem, ani złodziejem, to musi być łowcą.
 -Myślę, że to powinno wystarczyć- a powiedziawszy to mała istota rzuciła brzęczący mieszek na stół między nimi- Czyste złoto. Czy teraz możemy...
 -Owszem, możemy. W czym rzecz?
 -Moją wioskę od kilku tygodni napada strasznie natrętne Zmrocze. Nasi ludzie nie mogą sobie z nim poradzić i potrzebu...
 -Czekaj czekaj. Mówisz ,,twoją wioskę", a więc pewnie jesteś ich naczelnym. Prawda?
 -No tak...- stworek znów się zmieszał i jakby zmalał po swojej stronie stołu.
 -Czyli równie dobrze mógłbym cię stąd wyprowadzić, porwać, zarobić na okupie, nawet oddać, poczekać aż bestia wyrżnie całą twoją wioskę, potem przyjść na zgliszcza i sprzedać co zostanie?
 -No tak...- skrzat zbladł. ,,No to przepadło" pomyślał.
Nastała niezręczna cisza.
 -Hahahahahaha nie wiedziałem, że wy skrzaty możecie być jeszcze bielsze niż jesteście. Jakby ktoś przyłożył cię teraz do sufitu w urzędzie to nikt by cię nie zauważył.
Śmiech był małym pocieszeniem w porównaniu z kolejnym planem na zakończenie jego żywota.
 -Mówi ci coś nazwa ,,kodeks łowcy"?- podjął pochwili Arnes
 -Niee
 -To dobrze, bo nie ma czegoś takiego. Trafiłeś jednak na mnie, a ja nie robię takich rzeczy. Ja tylko wezmę twoje pieniądze, zabije stwora i od czasu do czasu będę odwiedzał twoją wioskę wymuszając przywileje ze względu na ,,dawną przysługę". Ale mów dalej. Co z tą twoją wioską?
 -To mała osada na zboczu Pitagóry. Dokładnie na wschodnim zboczu. Nazywa się Yrda. Idziesz stąd na zachód, przez las i w lewo za jeziorem- powiedział skrzat w zawrotnym tempie. Prawie nie dało się rozróżnić słów w słowotoku.
  Łowca wstał, wziął mieszek, kiwnął głową na znak akceptacji zlecenia po czym, rzuciwszy monetę jako zapłatę za trunek, wyszedł z dusznego pomieszczenia.
  Dwa dni później był już gotowy...
C.D.N.

Kolejna część

Dziś w godzinach 16-17 pojawi się ciąg dalszy do opowiadania ,,W barze". Zachęcam do odświeżenia sobie starego tekstu przed dzisiejszym. I jak to się mówi stay tuned.

środa, 2 grudnia 2015

Anarchia a gospodarka



  Słysząc słowo ,,anarchia" myślimy o krajach zacofanych i przejętych przez jakichś degeneratów. Krajem powszechnie uznawanym za anarchistyczne jest Somalia, wktórej rzeczywiście nie ma żadnej ukonstytuowanej władzy, ale jednak rządzą tam mniejsze lub wększe klany szkodzące sobie nawzajem lub swoim ludziom. Kiedy to słowo pada z ust człowieka młodego, szczególnie nieletniego mamy go za wariata, który nie wie co mówi. Panuje ogólne przekonanie, że anarchistyczne państwo to mit, a takowa ideologia to bzdura. Dlaczego?

  Anarchia z definicji to struktura państwa bez władzy. Jest to powiedziane w dużym skrócie gdyż przecież brak władzy nie oznacza kompletnej samowolki. Oznaczałoby to również współpracę między ludźmi. Moim zdaniem przy takim układzie przydałoby się również pozbyć się pieniędzy i zacząć od nowa.

  Sobota, ósma rano, Jakieś Losowe Miasto. Piekarz Michał wstał, umył się, ubrał, wziął ze sklepu chleb, trochę wędliny i sok. ,,Co za durna nazwa, powinni to zmienić skoro już nic się tam nie sprzedaje to może jakaś ,,przechowalnia"? Sklep brzmi tak archaicznie, a i kojarzy się ze złymi czasami wyzysku"- pomyślał odjeżdżając ze stacji z zatankowanym autem. Brzmi jak w książce o jakiejś postapokaliptycznej utopii prawda? Tylko dlaczego coś takiego nie mogłoby funkcjonować u nas? Pomijając całe nasze (ogólnoświatowe, nie tylko polskie) tzw. ,,januszostwo", przy którym gdy tylko coś pojawia się za darmo to wszyscy wariują. A przecież wystarczy tylko trochę szacunku i zdroworozsądkowego myślenia. Chodzi o to, że jeśli każdy by zrozumiał wagę swojej pracy dla społeczeństwa to owo utrzymywałoby się z samych odpowiedzialnych ludzi znających swoją wartość. Wszyscy czasem myślimy, że nic nie znaczymy i że bez nas nic by się nie zmieniło. Sprawdźmy to na zdroworozsądkowym społeczeństwie. Kiedy zabraknie piekarza nie będzie co jeść (tak wiem, spłaszczam wiele czynników) kiedy nie będzie co jeść to chleb zastąpi co innego, ale trzeba to też będzie produkować. Tylko w naszym społeczeńswie cena tej drugiej rzeczy diametralnie wzrośnie, a w tym idealnym producent tej drugiej rzeczy będzie się czuł zobowiązany wobec ludzi, żeby ich wykarmić.

  Pieniądze są tylko barierą, którą byłoby ciężko, ale jednak dałoby się przekroczyć. Jednak gdyby już się udało to w naszym społeczeństwie nie zagościłby już wyzysk, nie byłoby wyścigu szczurów po tytuł najlepszego, nie byłoby bogatych i biednych tylko ludzie żyjący normalnie, a i nie byłoby złodziejstwa bo po co kraść kiedy wszystko jest za darmo. To właśnie jest anarchia gospodarcza.


wtorek, 1 grudnia 2015

Newsy (6)



  Witam. Ciągle z problemami technicznymi ale jak zawsze z porcją najświeższych informacji podlanych przesadnym sarkazmem. A dziś w popołudniowym wydaniu newsów.
  Ciąg dalszy straszenia terrorystami. Ostatnio obecność terrorystów wśród uchodźców potwierdził sam prezydent Syrii. Ciekawe kiedy dotrze to do prezydentów Europejskich.
  Ewa Tylman. Czy ktoś wie o co chodzi? Ja też nie. Podobno tydzień temu owa pani została porwana. Niedawno znaleziono jej ciało w Warcie. Policja stawia na nieszczęśliwy wypadek, rodzina na zbrodnie. Faktem jest jednak, że ciągle nie wiadomo kim była Ewa Tylman. Prawdopodobnie nikim, co zdaje się potwierdzać wersje policji. Mocnym argumentem jest też to, że kobieta wracała prawdopodobnie z imprezy co mogło znacznie ułatwić wpadnięcie do rzeki.
  Andriej Duda robi przemeblowanie w pałacu prezydenckim. Jako pierwszy wyleciał rzecznik (może w związku z faktem poprzednim). Jednakże właśnie dziś- z dniem 2 grudnia funkcje przejął Marek Magierowski. Pozostaje mi tylko życzyć powodzenia bo mam dziwne przeczucie, że będzie miał sporo roboty z tłumaczeniem zachowań Dudy.
  Będąc już w temacie polityki... Nie no dobra, z polityką to ma mało wspólnego, albo inaczej- nie powinno mieć z nią nic wspólnego. A o czym mówię? O nowej komisj do sprawy katastrofy TU-154m, albo jak sami twierdzą zamachu na  TU-154m. Owa komisja dostała świeżej krwi i podobno zaczyna od zera. No tak, ciężko ciągnąć stare misterne teorie przy człowieku, który twierdzi, że wybuchy były aż trzy. Jeszcze nie wiecie o kim mówię? Toż to pan Dr Kazimierz Nowaczyk. Im chyba też trzeba życzyć powodzenia.
  I znów wychodzimy z kraju na arenę międzynarodową. Pamiętacie jak mówiłem,      że nie dość, że Turcja nie przeprosi Rosji za zestrzelone myśliwce, a wręcz żąda skruchy wobec siebie? Otóż pan Erdogan, prezydent Turcji stwierdził, że jest gotów ustąpić jeśli Rosja przedstawi odpowiednie dowody. Jeśli nie oczekuje skruchy. Na jego miejscu nie budziłbym Rosyjskich służb specjalnych. Jeśli będą mieli ochotę to udowodnią mu, że zdradzał żonę, miał 9 dziewczyn i pozostał prawiczkiem do 25 roku życia, a teraz klepie sekretarkę po tyłku w każdy wtorek i czwartek. Naprawdę nie polecam.
  Na koniec dwa szybkie newsy: kolejne zmiany w programie 500 zł na drugie dziecko. Podobno to już jest oficjalna wersja. Jeśli im wierze to poniżej macie wszystko co trzeba wiedzieć o tej ustawie. A ostatnią wiadomością jest to, że jest wystosowany pozew przeciwko kobiecie, która do reklamy wódki Żytniej wstawiła obraz postrzelonych zwłok. No pewnie, bo kto w reklamie dla dzieci daje takie niecodzienne i wcale nie widziane w kinie co chwilę obrazy.

poniedziałek, 30 listopada 2015

Pogoda (3)



  Witam wszystkich. Tak wiem, że nic wczoraj nie było, ale na swoje usprawiedliwienie mam dwie rzeczy: na niedziele nic planowane nie było, a i mój sprzęt jest chwilowo niedysponowany dlatego też nic wczoraj się nie pojawiło. Ale dziś mamy nowy piękny dzień... nie no dobra to poniedziałek, nie ma co się oszukiwać. No to przynajmniej mamy najświeższe informacje pogodowe.
  Zaczniemy standardowo od prognozy, która zapowiada się całkiem nieźle. Od poniedziałku codzienny wzrost temperatury, którego kulminacją, po małych spadkach, ma być 11°C 10 grudnia. No nareszcie chwila odpoczynku od tej naszej małej Syberii. Jednakże ciągle należy się spodziewać niespodziewanych opadów deszczu i śniegu. A teraz czas na wydarzenia.
  Cały kraj zagrożony silnym wiatrem. Cześć województwa pomorskiego i zachodnio pomorskiego są zagrożone 2 stopniem, natomiast reszta polski to zagrożenie na poziomie 1. Na razie. Ciekawe jak to będzie bo masy powietrza co chwile się zmieniają. W każdym razie po raz kolejny parasole, jako główny sposób walki z opadami, odpadają.
  Dalej... Śnieg panie i panowie. Podobno w niektórych województwach spadło do 5 cm śniegu. Podobno nawet w moim rodzimym pomorskim. Podobno Mikołaj ma fabrykę zabawek w Laponii.
  Panowie jak wasze plemniki? Poważnie pytam. Według badań przeprowadzonych przez naszych polskich naukowców zanieczyszczenia powietrza mają niekorzystny wpływ na morfologie plemników (cokolwiek to znaczy). Wiem natomiast co znaczą skutki. A skutkiem tego są późniejszewady rozwojowe dziecka takie jak np. zespół Downa. Pocieszające może być to, że takie plemniki zwykle przegrywają w "wyscigu" do komórki jajowej. Jednakże zanieczyszczenie również zmniejsza ilość plemników co wyrównuje szanse. No cóż panowie. Może czas przerzucić się na medycynę alternatywną? Chińskie plastry "odsysające zanieczyszczenia z organizmu"?
  Na koniec artykuł, który bardzo mi przypadł do gustu: "Zmarzłeś? Oto rzeczy, które cię rozgrzeją". I co jest na pierwszym miejscu?  Chilli. Co z tego, że nadmierne spożywanie jest bardzo niezdrowe,  ba nawet jednorazowe spożycie może zakończyć się śmiercią. Ale co kogo to obchodzi? Zimno wam? To jedzie swoje chilli i siedźcie cicho. Możejjakimś szczęśliwym trafem dożyjecie do świąt. Albo przynajmniej jutrzejszym newsów. Tak czy inaczej, cześć.

sobota, 28 listopada 2015

,,Infoszok" recenzja

  Dziś przedstawiam jedną z najszybszych książek, jeśli chodzi o tempo akcji, jakie czytałem. Dość powiedzieć, że po pierwszych pięćdziesięciu stronach mamy już trzy duże zwroty akcji. Książką tą jest:

  Już na okładce rzuca się w oczy tak zwany kod QR. W środku też się takowe znajdują. Są ciekawym dopowiedzeniem, albo w zasadzie niedopowiedzeniem. Takim mrugnięciem oka od autora, a mrugnięcie to dochodzi najczęściej po kilku stronach, a wtedy mamy tylko wielki opad szczęki.
  Opisuje ona losy Natcha- prezesa feudokorpu zajmującego się Bio/Logiką, który pnie się na szczyty w rankingach korporacji, z planami wielkiej rewolucji. Przedstawione są również losy Jary i Horvila- dwójki pracowników i zarazem najbliższych współpracowników Natcha, którzy już tak pozytywnie do jego planów nastawieni nie są.
  Z części recenzenckiej mogę napisać, że język książki jest bardzo przystępny, dialogi cięte i pełne sarkazmu, cynizmu i ponurego chumoru. Intrygi są grubymi nićmi szyte, a futurystyczna oprawa graficzna perfekcyjnie zgrywa się z treścią.
  Co jeszcze możnaby o niej napisać... Sama o sobie pisze, że ,,przedstawiony świat jest tak fantastyczny jak Diuna i tak realny jak najnowszy Wall Street Journal". Książka o przyszłości na którą wszyscy czekamy. Z teleportacją, nanobotami w żyłach, podróżowaniu jako projekcja, czy komunikacji na poziomie myśli. A podstawowym pytaniem jakie zadaje jest ,,Jak daleko posuniesz się dla zysku?".
  Po raz kolejny mam kłopoty z zasugerowaniem grupy docelowej. Na pewno mogę zacząć od wielbicieli Sci-Fi. A skończyć chyba na każdym komu zależy na wartościowej lekturze, która mimo, że w dalekiej (i prawdopodobnie równoległej) rzeczywistości mówi o sprawach zaskakująco na bliskich: wielkie korporacje, spiski, kopanie dołków, zamachy (tak realne jak wirtualne). Brzmi znajomo? A to dopiero początek. Jednakże po resztę zapraszam do lektury.

piątek, 27 listopada 2015

Newsy (5)



  Witam. Dziś bez większych wstępów bo i działo się dużo dziwnych rzeczy.
  Szwecja i Norwegia zamknęły granice dla imigrantów. W końcu. Wypowiedział się w tej sprawie premier Francji, że więcej imigrantów oznaczać będzie otwarte burdy i protesty obywateli przeciw UE. Coraz więcej państw chce się już odciąć od napływu nowych mieszkańców. Co jest dość zrozumiałe patrząc na to, że nie radzą sobie z tymi, kyórych już dostali.
  Globalne ocieplenie winne stratom liczonym w miliardach dolarów. A wszystkiemu winne to co już opisywałem w pogodzie. Huragany z roku na rok są coraz cieplejsze. Te, które mamy obecnie są o 3 stopnie Celsjusza wyższe niż poprzednie. Zmiany są coraz widoczniejsze. Klimat się zmienia, temperatura rośnie, katastrofy opanowują świat, Islam przejmuje Europę, a Turcja strzela w kolano jednego z największych mocarstw militarnych na świecie. Jeszcze dodać, że papież jest antychrystem, w dodatku na zlecenie Masonów i mamy spełnienie wszystkich możliwych przepowiedni. Czy zbliża się koniec świata?
  Właśnie, zestrzelenie rosyjskiego myśliwca przez Turcje... Co ciekawe w strefie powietrznej Syrii, a co jeszcze ciekawsze katapultujących się pilotów jeszcze dobito w locie. Według Turków ich granice ,,zaatakowały" dwa ,,niezidentyfikowane" myśliwce. Chwilę później dowiadujemy się z Kremla, że rzeczywiście to była ich maszynA. Właśnie maszynA nie maszyNY tylko maszynA. To ile tego w końcu było? Sam się trochę gubię. Tak, głupio to przyznawać ,,reporterowi". A to nie pierwszy tego typu incydent. Turcy są mocno przewrażliwieni co do swojej syryjskiej granicy i podobne zestrzelenia miały miejsce już wcześniej, ale tym razem jak to stwierdził sam Putin ,,Jest to cios w plecy..." z czym również się zgadzam.
  W związku z tym wydarzeniem Rosja domaga się przeprosin i oficjalnej wersji wydarzeń na co Turcja ze spokojem odpowiada, że to oni są poszkodowani i to oni oczekują przeprosin. Szczerze ich podziwiam. Ruszyli państwo, które może ich zniszczyć w maksymalnie miesiąc takiej porządnej ofensywy lądowej lub w pół godziny głowicami nuklearnymi. W odpowiedzi to państwo nie nakłada na nich żadnych kar, domaga się tylko skruchy i zapisu wydarzeń, a Turcy jeszcze bardziej się pogrążają. A może to kolejny spisek? Może Rosja wysłała ten myśliwiec specjalnie żeby mieć pretekst do kolejnych nalotów i przerzutu sił specjalnych? Czy trzecia wojna światowa puka do drzwi? Ciężko mi w tej chwili sytuacji coś sugerowac. W miare pisania i zbierania informacji sam coraz bardziej się boję, a lubie wierzyć w (a przynajmniej słuchać) teorie spiskowe. Ech... Nie wiem. Może na koniec coś luźniejszego.
  Pamiętacie sprawę polskiego samolotu, który lądował awaryjnie w Bułgarii? Okazało się, że alarm wywolał 67 letni Polak. Dodatkowo jak się okazało był to tylko żart. Tylko mam wrażenie, że w tym przypadku ,,It's just a prank bro" nie uchroni go przed odsiadką.

czwartek, 26 listopada 2015

W barze


  ,,Ha, pamiętam jeszcze jak zaczynałem... Drobny złodziejaszek straganowy. Nie to, że byliśmy biedni. Przeciwnie, w domu zawsze było co jeść i ubrać. Kradłem dla własnej przyjemności, dla pieniędzy, dla tej odrobiny luksusu, którego zawsze mi było mało. Ach stoisko z biżuterią w porcie...
  Pamiętam pierwszą kradzież. Sprzedawca zajęty był sprawdzaniem nowego towaru, a z jego stoiska uśmiechał się do mnie taki piękny zegarek. Cały ze złota. Jak to mówią ,,okazja czyni złodzieja".
  Ja jednak nie byłem zwykłym łowcą sakiewek i jabłek. Ja byłem lepszy, najlepszy. Nigdy mnie nie złapali. Głównie dzięki mojej umiejętności improwizacji. Nie w kradzieży. W czasie ucieczki. Byłem zwinny jak kot, przebiegły jak lis, a przede wszystkim znałem miasto jak własną kieszeń."
  Z retrospekcji wyrwał go widok drzwi karczmy do której zmierzał. Otworzył drzwi z hukiem, zamówił kufel piwa i usiadł przy stoliku. Robił tak codziennie. Czekał tu na zlecenia. Czekał na szczęście, że komuś przytrafi się nieszczęście... Sącząc piwo wrócił do rozmyślań.
  ,,Lecz przecież moja improwizacja nie ograniczała się tylko do ucieczek. Chodziło również o sposoby przywłaszczania sobie cudzych rzeczy. Kiedyś, pamiętam, zrobiłem coś na kształt wędki z patyka, mocnej linki i haka. W sumie można to nazwać wędką, przecież łowiłem... zegarki, koszyki ze złotem, jedzenie, w tym nawet czasem ryby. Jakie to były piękne czasy. Ludzie nawet nie wiedzieli co się stało kiedy ja byłem już trzy dachy dalej"
  Rozejrzał się dookoła.
  ,,A teraz? Siedzę i chleje w tej spelunie czekając na zlecenie. I nie wiem czy to wyraz mojego rozleniwienia czy może raczej profesjonalizmu. Znam przecież wielu takich, co zostali między straganami, ale czy oni są tak dobrzy jak ja? Nie sądzę. Skrzaty, Beriki, Drafianie, Elfy... Żadna rasa nie dorównuje Terrikom w szybkim myśleniu, improwizacji i adaptowaniu się do otoczenia. Pewnie dlatego mamy tyle żołnieży... Ech, nie wiem. Nie dla mnie wojaczka. Wcale się tym nie interesuje. Mam predyspozycje owszem, fizyczne. Gorzej z głową. Jakbym zaczął wynosoć coś z koszar to od razu stos.
  Ale pamiętam jedną akcję. Napad na koszary w Klaw... ha ha ha co tam się działo. Iuz co prawda nie przeżył, ale mówi się trudno, selekcja naturalna. Jak ja nie nawidzę tych wszystkich wojskowych. Mają się za lepszych bo jest ich wielu i są zdyscyplinowani. Pieprzeni niewolnicy, tylko jeszcze żeby sami to dostrzegli.
  Jedyna szkoła jaką skończyłem to Szkoła Łowców w Toh. Ile to było?" Spojrzał na dłoń. ,,Już z pięć lat, a rana wciąż różowa. Pamiętam jak wczoraj- na szkolnej arenie. Trzecia walka ostatniego roku. Maet, niby mała bestia, a jednak na ogonie trujące kolce, a w paszczy trzy rzędy ostrych jak brzytwa zębów... Bolało jak cholera, na szczęście Darfiańscy medycy znają się na swoim fachu i zamiast amputacji skończyło się na łataniu"
  C.D.N.

środa, 25 listopada 2015

Nowa seria

  Opowiadanie, które pojawi się dziś po południu zapoczątkuje nową serię opowiadań. Wszystkie z jedmego tematu. Zobaczymy jak mi pójdzie, a jak będzie dobrze to będziecie światkami powstawania książki. Zapraszam już dziś między 16-17.

poniedziałek, 23 listopada 2015

Po co komu ślub?


  Pan młody już dawno czeka przy księdzu. Słońce zachodzi, goście w skupieniu patrzą na kobiete w białej sukni na drugim końcu czerwonego dywanu. Panna młoda zmierza do niego powoli, zdecydowanym krokiem. Musi uważać przecież wywaliła się już pięć razy, dobrze ,że tylko w myślach. Idzie pełna lęków, że źle powie, że zemdleje, że się przewróci. Doszła, stanęła obok pana młodego, ksiądz wypowiada formułkę ,,... i przysięgacie sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską?", na co młoda para zgodnie odpowiada ,,nie" i wychodzi.

  Nie potrzebują ślubu. Wiedzą, że to tylko papier, kawałek stali i prawo które ich złączy. To takie puste. Papierek mogą sobie podpisać w domu, również kawałek stali można zorganizować poza tą tylko uroczystością, o czym większość panów zapomina. Po co więc ślub? Odpowiedzi są trzy.

  Panie uważają to za romantyczne. Nie wiem jak wydanie kilku do kilkunastu tysięcy złotych na uroczystość i wesele jest romantyczne, nawet jak większość się zwróci z prezentów. Również nie wiem co romantycznego jest w spraszaniu gości na siłę, bo się obrażą jak nie dostaną zaproszenia, albo w siedzeniu z pijanymi gośćmi do rana, a potem cały dzień narzekania.

  Ludzie biorą ślub z obowiązku. Bo ,,żadnego seksu przed ślubem", bo mamusia wydziedziczy jak tak bez ślubu żyją, bo tak trzeba i to rodzinna tradycja, że panna wychodzi za mąż i przecież jak można inaczej?

  Jest jeszcze najtrudniejszy przypadek, kiedy ludzie twierdzą, że biorą ślub z miłości. Skoro tak się kochacie to nie potrzebujecie na to dowodu... Prawda? Czy ślub to nie jest największy akt desperacji, żeby przeciągnąć bycie ze sobą, albo by jedna strona była przywiązana do drugiej właśnie przysięgą oraz jakimś widocznym symbolem, tu obrączką. W sumie ciekawe jakby było gdyby zamiast obrączek przyczepiali nowożeńcom takie numerki jak krowom, z taką samą liczbą, że to oni są razem, albo jakby na ślubie wypalali im taki znak gdzieś na ciele. Szczerze gdyby to było w tradycji od początku to mam wrażenie, że śluby byłyby tak samo popularne jak teraz z wyżej wymienionych powodów, a przecież to byłaby tradycja, więc nikt by się nie przyczepił.

  Na koniec powiem tylko, żeby naprawdę zastanowić się czy warto. Impreze ,,weselopodobną" możecie sobie zrobić w każdej chwili, bez tej całej cyrkowej otoczki. Moim zdaniem ta właśnie otoczka nie jest warta czasu, pieniędzy i nerwów naprawdę kochającej się pary.

Newsy (4)

   Dziś pora na małe podsumowanie eydarzeń z dzisiaj, wczoraj, a może nawet przedwczoraj. Wygląda na to, że nasza informacyjna lokomotywa znów wyrusza. Normalnie interexpress (?) nam tu powstaje. To co? Jedziemy?
  Stacja pierwsza- Jennifer Lopez. Tak panie i panowie. Szanowna pani Jennifer, nomen omen 46 latka wciąż zachwyca wyglądem. Ostatnio zachwycała na American Music Awards w (przykładowo) takiej stylizacji.

No no... tylko gratulować. A nasz pociąg sę nie zatrzymuje tylko jedzie dalej.
  Stacja... nie to bez sensu. Mam wrażenie, że brzmi to okropnie ze względu na skojarzenie (przynajmniej moje) ze stacjami drogi krzyżowej. Zresztą, to było już wczoraj. Czas odświeżyć formułę.
  *ciuch* *ciuch* *ciuch* Co my tu mamy? Antyislamski protest w gdańsku. Ludzie trochę pokrzyczeli, pomachali prześcieradłem z cytatem z Jana III Sobieskiego i poszli do domów. Nic ciekawego.
  Dziennikarka TVP zawieszona po zadaniu kilkukrotnie pytania ,,dlaczego?". Prezes twierdzi, że ten sposób dziennikarstwa jest zbyt napastliwy. Skoro pytanie się uczonegi, nomen omen profesora o powód, przyczynę, cokolwiek jest napastliwe to nie wiem gdzie dążymy jako społeczeństwo wiedzy.
  Jakaś większa draka w ZS 22 w Warszawie. Po protestach rodziców pani dyrektor podała się do dymisji. W owej szkole po niesnaskach na linii nauczyciele dyrektorka zwolniło się 18 nauczycieli, a pozostali planowali odejść. Po protestach rodziców (i przyjeździe TVN-u) dyrektorka podała się do dymisji.
   We Wrocławiu protesty przeciw spektaklowi z aktorami z branży pornograficznej (z Czech), po ostatecznym puszczeniu spektaklu okazało się, że to była naprawdę poruszająca i dojrzała sztuka, a ci co najgłośniej krzyczeli stwierdzili, iż była to prowokacja.
  Nasza kochana pani premier stwierdziła, że w obliczu coraz poważniejszego zagrożenia zamachowego w Europie my Polacy możemy czuć się bezpieczni, że nasze służby są przygotowane. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że możemy czuć się bezpieczni bo nie jesteśmy atrakcyjnym państwem, ale miło się słucha jak nasze służby przechodzą odrdzewianie.
  Wołomiński bank Rolnictwa i Czegośtam upadł na skutek ,,poważnych mieprawidłowości". Kocham tą formułkę. Już niedługo w pierwszych klasach:
-Dlaczego nie masz pracy domowej?
-Wie pani, na skutek poważnych nieprawidłowości niestety nie mogło dojść do wykonania zadań domowych.
Mówię wam, tak będzie. Zresztą czego oni ich uczą w tych pierwszych klasach, że te dzieci mają więcej prac domowych niż licealiści. Mam wrażenie, że nasz system szkolnictwa wygląda tak- ,,dajmy im jak najwięcej wiedzy na samym początku tak żeby niewyrabiali, a potem przez 10 lat powtarzajmy żeby każdy zrozumiał". No paranoja, ale o tym może w środę... Jeny ile już tematów się nazbierało. Coś czuje, że szybko się niewypale.
  Tymczasem miłego popołudnia i zapraszam na jutrzejszy poranny felieton.

niedziela, 22 listopada 2015

Pogoda (2)

  No proszę. Nawet nie spodziewałem się, że aż tak to się przyjmie. Widać warto czasem wejść na serwisy meteorologiczne... albo na mojego bloga w każdy poniedziałek, bo będzie tam wypis najważniejszych wydarzeń minionych jak i tych dopiero zapowiadanych. No to jedziemy.
  Stacja pierwsza- prognoza. Ową można opisać trzema słowami: zimno, zimno, zimno. A przychodzi ono do nas z północy, gdyż ciepłe masy powietrza zostały zablokowane... bla bla bla. Ważne jest to, że w najbliższe dni możemy, a nawet powinniśmy się spodziewać dalszych ochłodzeń, kolejnych opadów śniegu i sań Mikołaja na niebie. No dobra to ostatnie dopiero za miesiąc. Aczkolwiek mały przedsmak, w postaci mikołajek już za 14 dni.
  Stacja druga- zima na świecie. Tak panie i panowie nie jesteśmy jedyni jeśli chodzi o ostatnie gwałtowne opady śniegu. Przeciwnie, powiedziałbym, że jesteśmy najgorsi. Daleko rozglądać się nie trzeba- weźmy taką Danie. Śniegu średnio po kolana, interwencje strażackie liczy się w setkach, zasypane samochody, powalone linie energetyczne i zamknięte szkoły. A u nas? Nawet śnieżki porządnej nie dało się zrobić. Chociaż... Patrząc na takie Tatry i ich szalone 20 cm śniegu mógłbym trochę wycofać się z tej opinii. Tylko troszkę.
  Stacja trzecia- czy ktoś pamięta Kasię? Pamiętamy chyba Kate, która rozstała się z el Nino i płacze nam tu w Europie (jak nie pamiętamy to zapraszam do poprzedniej pogody). Właśnie teraz widzimy typowy rozkwit faceta wolnego, który odszedł od kobiety i w końcu może rozłożyć skrzydła. Sam el Nino to regularne zjawisko występujące od zarania dziejów, aż chciało by się rzec ,,zaczęło się dawno dawno temu w odległej galaktyce", ale spójrzmy na to co dzieje się dziś. Ów huragan jest najsilniejszy od 66 lat. Zmienił temperaturę pacyfiku o 3 stopnie, a przewiduje się, że wpłynie na cały świat. Nieźle jak na małego chłopca.

Podsumowanie tygodnia

  Cóż, pogoda się sprawdziła, no dobra może i był jeden  dzień obsuwy, ale ostatecznie w weekend spadł śnieg. Dokładnie dziś, a wczoraj zobaczyłem pierwszą świąteczną reklamę Coca-Coli. Przypadek? Nie sądzę. W każdym razie sezon świąteczny można uznać za rozpoczęty.
  Dalej... zamachów ciąg dalszy. Tego nie trzeba przepowiadać, tego trzeba się spodziewać. Są codziennie, albo u nas, albo u nich i już nawet w tej sprawie nie chce mi się wypowiadać.
  Ciągle nie jestem pewien co do pomysłu na niedziele. Stąd taki zapychacz jaki widzicie. W sprawach bieżących jeszcze... Ciągle nas mało. Jeśli to czytaciei podoba się wam co robię to polećcie to. Podajcie to dalej. Im nas więcej tym będzie weselej. Dalej... może reklama fanpage'a facebook.com/subiektywnieprawda dzięki któremu będziecie zawsze na bieżąco z nowymi wpisami.
  Tak wiem, że to mało, ale ten weekend był dla mnie okrutnie za krótki. Za to od jutra wracam w pełni swej ironii i w blasku szczerości, źle postawionych przecinków, ale z zawsze rzetelnymi informacjami.

czwartek, 19 listopada 2015

,,Wschodni grom" recenzja

  Jestem wielkim fanem książek wojennych. Zarówno opisujących pierwszą, drugą wojnę światową, ale lubie też książki opisujące współczesne konflikty jak np. ten w Iraku czy Afganistanie. Czasem zdarzy się też dobra książka o fikcyjnym konflikcie. Właśnie taką chce wam dziś przedstawić.
  Jest to książka (tak widać, że to książka, ale trzeba to napisać) napisana przez pana Jakuba Pawełka (co również widać), a wydana przez wydawnictwo Warbook, które (jak zresztą nazwa sugeruje) specjalizuje się w wydawaniu książek w takim klimacie. Jeny czemu dziś wszystko jest tak oczywiste? I czemu mimo wszystko trzeba i tak wszystko to mówić? No nieważne. O uproszczeniach dzisiejszego świata może będzie w środę, a my lecimy dalej z książką.
  Jest gruba, ma około 500 stron. Weźmy takie duże koło, bo nie pamiętam dokładnie. Ma ciekawy sposób prowadzenia narracji. Wydarzenia toczą się na trzech różnych płaszczyznach co zmienia tempo i daje chwilę oddechu oraz możliwość apojrzenia na sytuacje z innej perspektywy. A mamy dane: wiadomości w telewizji, najwyższe szczeble polityczne oraz oczywiście relację z walki. Te trzy tory łączą się, ale się nie splatają, bo co wie polityk o polu bitwy, czy co może powiedzieć mainstreamowa telewizja, której zależy na poprawności i jak najlepszym wizerunku.
  Książka ta pokazuje co może się stać w najbliższej przyszłości, a czego obawiamy się już teraz w związku z dozbrajaniem Chińskiej armii, czy w związku ze słabością i bezużytecznością ONZ.
  Wywołuje również efekt opadu szczęki zakończeniem. Bo o ile fragmentu zakończenia możemy się spodziewać już od początku kibicując którejś ze stron, o tyle jest też część zakończenia, która dzieje się wręcz za szybko. Sam powtarzałem ten fragment co najmniej trzy razy żeby dobrze zrozumieć co się stało i czy stało się to co mi się wydaje.
  Ze względu na szybką akcje. Narracje wielopłaszczyznową i poruszanie tematów, które dotyczą każdego z nas w skali światowej naprawdę polecam tą książkę każdemu. Od dziecka powiedzmy w wieku 12 lat do staruszka w wieku dajmy na to 98 lat (dane są przypadkowe i nie ponoszę odpowedzialności za podobieństwa czy dyskryminację).

Newsy (3)

  Tak sobie czytam i czytam przeglądy najważniejszych informacji ostatnich dwóch dni i co tam widać? Pani premier odwołała wszystkich szefów służb. No pewnie, zamkną gimnazja- mafii nie będzie, złapali człowieka odpowiedzialnego za zorganizowanie zamachów w Paryżu- po co kumu służby? Ta sama pani wygłosiła również exposé czyli plan na rządy, do tego może jeszcze wrócę.
  Co dalej? Aha! Wydarzenie dnia jest oficjalnie potwierdzone- ,,Kevin sam w domu" będzie w święta. Możemy żyć w spokoju, no chyba, że ktoś dostał zawału w związku z tą informacją. Szczerze- sam prawie dostałem, i nie w pozytywnym sensie.
  Co jeszcze... Schetyna chcę być prezesem PO, okej nikogo to nie obchodzi, idziemy dalej.
  O! W końcu coś ciekawego- ułaskawienie, ech to tylko Kamiński. Dla tych co nie wiedzą- były szef CBA, został skazany za tzw. ,,aferę gruntową" był to przekręt mający zamaskować czy wręcz ,,ulegalnić" wręczeniemwielkiej łapówki za odrolnienie jakiejś działki.
  Dalej na horyzoncie wyraźnie majaczy ISIS, które przyznało się do ataków w Paryżu, do zestrzelenia rosyjskiego samolotu i do ataków lokalnych w Syrii i Libanie. Z koleji grupa hakerska Anonymous wypowiedziała wojnę ISIS i wytropiła już ponad 10 tysięcy kont na twitterze powiązanych z tą właśnie organizacją.
  Powiedziałem, że wrócę do tematu exposé? Ech... Do czego ja się zobowiązuje. No to tak: pani premier potwierdziła wole realizacji wszystkich obietnic wyborczych. Zapomniała dodać jakim kosztem, ale z drugiej strony ludzie wybrali PiS, który tylko twierdził, że ma plan wcale go nawet nie pokazując. W zasadzie to wszystko, bo oprócz obietnicy spełnienia obietnic nie znalazło się tam nic wartego uwagi. Co dziwniejsze nawet nic nie zostało wspomniane o Smoleńsku. A właśnie. Podobno nowo założona komisja coś przebąkuje o jednak rzeczywistym wybuchu który miał mieć miejsce w środku maszyny. Podobno.

wtorek, 17 listopada 2015

Martwy król

  Po miesiącach wędrówki przez pustynie, lasy i mroźne górskie szczyty w końcu jego oczom ukazały się ruiny zamku.
  Dawniej te mury były okryte wielką chwałą. Jego ojciec Mursey z rodu Shogatów przepędzał z tech ziem barbarzyńców wykorzystujących okoliczną ludność do krwawych obrzędów zwiądanych z czczeniem ich bogów. Jego ojciec  w końcu zbudował armię na tyle wielką, że pozabijał wszystkich barbarzyńców i w końcu zapanował spokój.
  5 lat później urodziło mu się czterech synów, którzy w swej próżności zabili ojca, żeby przejąć tron. Wspólna władza była im jednak nie w smak. Każdy chciał być wielkim, niezależnym królem. Doprowadziło to do podziału państwa na 4 skłócone części.
  Teraz gdy wszyscy, oprócz niego nie żyją, Bon Dann przyszedł po należny mu tron w centralnym zamku, który stanowił serce królestwa przed podziałem. Stanął, spojrzał na sypiące się mury, po czym odwrócił się patrząc na resztki dzisiejszego światła rzucane przez zachodzące słońce. ,,Nie ma sensu iść w nocy"- pomyślał. Znalazł przytulne miejsce do odpoczynku pod drzewem, w pobliżu strumyka i osunął się w sen.
  Następnego ranka gdy się obudził, zjadł kawał chleba z torby, napił się wody ze strumienia i wypoczęty, w pełni sił ruszył zwiedzać ruiny.
  Podczas przerwy, około południa zauważył krążące na niebie krogulce. Majestatyczne szare istoty, z wielkim krzywym dziobem i szerokimi błoniastymi skrzydłami. ,,Przeklęte ścierwojady"- pomyślał.
-Dziś się nie najecie- krzyknął. W odpowiedzi usłyszał głuchy dźwięk przypominający ,,kraaa". Schował butelkę z wodą do torby i ruszył zwiedzać dalej. Gdy tylko się odwrócił ujrzał jakiś cień w korytarzu przed nim. Bez namysłu ruszyl za nim. Biegł nawet nie wiedząc dokąd, chcąc tylko zobaczyć tą dziwną istotę. Jednak poszukiwania były bezowocne. Zmęczony usiadł na podłodze, uspokoił oddech i w tym momencie spostrzegł, że nie wie gdzie jest. Zrezygnowany siedział z myślą, że już sie stąd nie wydostanie. Po chwili wstał i próbował wrócić po śladach gdy nagle poczuł zimny dreszcz. Odwrócił się, ale nic nie zauważył, wzruszył ramionami, a gdy tylko jego głowa patrzyła przed siebie  zobaczył, że właśnie ta bezkształtna zjawa stoi tuż przed nim i idzie sobie jakby go nie zauważyła.
-Czekaj! Czym jesteś?-krzyknął. Zjawa odwróciła się ciagle zmieniając wygląd, ale nie to było najgorsze. W tym chaosie kosmicznych form Dann zauważył twarz swojego ojca zniekształconą przez dziwną naturę zjawy.
-Czego tu szukasz?- tubalny głos upiora rozległ się echem po korytarzu.
-Przy... Przyszedłem tu objąć tron, zjednoczyć królestwo
-Nie masz do tego żadnych praw! Tak ty jak twoi bracia.
-A... Ale oni nie żyją- powiedział Dann jakby na swoje usprawiedliwienie. W tym samym momencie dało się usłyszeć dziwne chałasy. Jakby śmiech połączony z przeciągłym wyciem. Rozejrzał się dookoła, a gdy znów spojrzał przed siebie zjawy już nie było. ,,Chyba waruje"- pomyślał. To była straszna myśl. Postanowił, że się prześpi. Skoro drogi i tak nie zna to niech chociaż nabierze sił na potem.
  Całą noc, a przynamniej czas w którym spał, bo ciężko odróżnić noc od dnia w ciemnych korytarzach, nękały go koszmary. Wspomnienia z dzieciństwa, spiskowanie przeciw ojcu, rozpad królestwa, a w końcu wojny bratobójcze.
  Obudził się z krzykiem. Spostrzegł, że stoją nad nim trzy zjawy, miały inny kolor niż poprzednia, ale znów dało się wyczuć w nich coś znajomego. To te twarze, jego bracia...
-Witaj- głosy zjaw nie pozwoliły mu myśleć dalej
-K...kim w... wy jesteście?
-Nie jest ważne kim my jesteśmy, lecz kim ty jesteś.
-A k... kim jestem?
-Jesteś jednym z nas- mówiąc to zjawy odsłoniły lustro w którym Dann spostrzegł kolejną dziwnie znajomą zniekształconą twarz... Jego twarz.

Po co chodzimy do kościoła?

Niedziela rano. Słyszysz bicie dzwonu- oho za pół godziny msza, trzeba się ruszyć z przed telewizora. Właśnie. Dlaczego trzeba? Dlaczego na ostatnią chwilę? Przecież jak sam kościół twierdzi, msza to ma być doznanie duchowe, rozmowa z własnym Bogiem, którego dobrowolnie przyjęliśmy i wyznajemy imię jego. Normalnie gotowiśmy za niego życie oddać (szczególnie w perspektywie zostania świętym, męczennikiem, czymkolwiek). No właśnie. Czyżby?

  W naszym pięknym poukładanym świecie nie ma miejsca na wiarę. Szczególnie w taki sposób w jaki powinna być przyjmowana, wyznawana i przekazywana dalej. Przykłady? Chrześcijaństwo, Islam, Hinduizm. Trzy największe światowe religie są wyznawane obecnie przez ludzi zbyt przywiązanych, jeśli nie do przedmiotów, to do życia. Dlaczego? Gdzie popełniliśmy błąd? Moim zdaniem przenosząc religie do współczesności. To relikty przeszłości w której powinny zostać.

  Hinduizm? W Indiach gdzie ludzie myleni są z gównem chyba nieco zatraca się idea kolorowych bogów, egzotycznych metod ich czczenia i miłości do bliźniego, a przede wszystkim idea Karmy. Oj chyba większość Hindusów obudzi się kiedyś jako świnie.

  Islam? Religia bardziej opierająca na miłosierdziu niż Chrześcijaństwo. Przepraszam, gdzie się podziała? A no tak islamiści zostawili ją jako relikt przeszłości, a w efekcie ich tzw. ,,świętej wojny" zniszczyli wraz z innymi pozostałościami ich dawnej kultury.

  I na końcu nasze kochane, europejskie, miłosierne Chrześcijaństwo. Religia tak bliska, a tak daleka dla nas. Zaczynała pokazując Boga jako zimnego, twardego i surowego dla ludzi. Kulminacją tego była, chyba znana większości, historia Sodomy i Gomory. Zresztą w Starym Testamencie sporo było różnych ,,perełek". Tylko nikt o tym nie mówi, nie wie. Wraz z narodzinami Jezusa wszyscy zapomnieli o starych legendach i tworzyli nową historię. Tak narodzł się Katolicyzm. Religia chwaląca się przesadną miłością do bliźniego, a zapominająca o swoim pochodzeniu.

  W wiekach średnich nie będę przytaczał szczegółowo co robił kościół, ale z tamtych czasów wziął się przymus chodzenia do kościoła. Inaczej było się piętnowanym publicznie lub zabijanym. Nakaz ten przetrwał do naszych czasów, ba, nawet kara napiętnowania pozostała ,,bo co sobie sąsiedzi pomyślą". Ech, szkoda gadać. A gdzie ,,Błogosławieni niech będą cisi"? Gdzie to słynne ,,...gdy ty pościsz umyj twarz i zachowuj się zwyczajnie a po powrocie módl się do Boga albowiem on widzi i nagradza"? I gdzie w tym wszystkim chodzenie do kościoła. I jeszcze wszyscy w tych odświętnych strojach, a przy klękaniu nawet dupy od ławki nie mogą oderwać. ,,Męczennicy". Idźcie udawać gdzie indziej. Ostatnimi czasy zaczynam nawet powątpiewać w zapał księży i w ich wiarę w to co robią, ale to już temat na inne rozważania.

  Jeśli jest tak jak myślę to i tak wszystkich ich osądzi Bóg w którego twierdzą, że wierzą. A jak nie on to może spotkają po śmierci sąsiadki dla których tylko chodzili do kościoła, może one ich osądzą.

Ramówka

  Trzeba to jakoś posortować. Mam sporo pomysłów na to co może znajdować się na tym blogu, więc czas na ustalenie grafiku:

Poniedziałek (z rana)- pogoda, z takim moim typowym przymrużeniem oka.

Wtorek (po południu)- newsy, komentarz do bierzących wydarzeń.

Środa (z rana)- felieton, o życiu, na spokojnie.

Czwartek (po południu)- opowiadanie, małe, bądź trochę większe opowiadanie z niespodziwanym, tak zwanym twistem lub morałem. Dla każdego coś dobrego.

Piątek (z rana)- newsy, bo trzeba być na bierząco.

Sobota (w południe)- recenzja, książki, filmu, płyty, gry, wybór jest wielki.

Niedziela (w południe)- przerwa? Tak naprawdę mam jeden pomysł, ale nie jestem do niego jeszcze przekonany, więc w niedziele, albo będzie pusto, albo trafi się jakiś zapychacz.
  Co sądzicie o grafiku? A może chcecie, żeby coś zastąpić waszym pomysłem? Dajcie znać w komentarzach.

poniedziałek, 16 listopada 2015

Pogoda

  Ciężko teraz przebić się z informacją inną niż o Islamie, Muzułmanach, Zamachach, Paryżu i tym podobnych. Co jednak powiecie na to, żeby przebić to prognozą pogody? Co jednak jest takiego fascynującego w pogodzie? Chociażby to, że pogoda, dość zimna, pochurna i smutna, że tak powiem, nie jest tylko przelotnym zjawiskiem.
  Ostatnimi czasy według meteorologów odnotowujemy przyrost temperatury. W ostatnich miesiącach wzrosła w stosunku do lat poprzednich o całe 3 stopnie. Tak wiem, szału nie ma, ale jakby tak z roku na rok temperatura rosła o 3 stopnie to pół znanego nam świata znalazłoby się pod wodą i nazywanie tej planety Ziemią miałoby jeszcze mniej sensu niż dotychczas. Ale nie to miało być motywem przewodnim tego tekstu.
  Otóż chciałem pobawić się w pogodynke i powiedzieć wam, że ostatnie wielkie wiatry były spowodowame huraganem zwanym Kate. Kaśka szybko nas nie opuści, gdyż jak sama przyznaje spodobało jej się i zostaje do soboty w którą ma przynieść pierwsze opady śniegu i może trochę się przeniesie dalej w świat. Fajnie, fajnie tylko po co komu śnieg kiedy ciągle jest około 10 stopni na dworze, a temperatura rośnie? Ech... wiecie, kobietę jest ciężko zrozumieć.
  Podczas jej pobytu wiatr ma osiągać od 80 do 100 km/h więc parasole z góry odradzam. Niestety sama Kasia przyznaje, że ostatnio jej smutno bo huragan el Nino z nią zerwał, więc płacz... znaczy się deszcz będzie częstym zjawiskiem.
  Może to dobra okazja do przywdziania kaptura i rozpoczęcia sportu zwanego ,,szaleńczym biegiem byle tylko pod wiatę przystanku"?

  Z racji ,,luźności" tematu wykorzystam to miejsce na małą autopromocje. Otóż po raz kolejny bardzo serdecznie zapraszam na fanpage facebook.com/subiektywnieprawda oraz do regularnego odwiedzania tej strony, gdyż zgodnie z zapowiedzią teksty będą się pojawiać codziennie, a kolejny ,,duży" tekst będzie już jutro.