środa, 10 lutego 2016

Święto św. Walentego

  Idąc sobie przed sklepami zalewa nas tona różu, czerwieni, serc, czekolady, no ogólnie słodko do obrzygu. Mijamy pary całujące się w miejscach publicznych, idące w stronę kin, kawiarni, teatrów, restauracji. Tylko my samotnie zmierzamy do sklepu, księgarni czy kina. Jednak ciągle czujemy w powietrzu tą atmosferę przesłodkości. W końcu zirytowani patrzymy na datę- 14.02. I zastanawiamy się tylko ,,Co ma patron psychicznie chorych do tak zwanego święta zakochanych?".



  Walentynki to ekshibicjonistyczny sposób okazywania miłości przez ludzi kochających się mocno, średnio, słabo lub wcale. W dodatku kolejny (po halloween) przejaw amerykanizacji naszych świąt. Tym razem przejęta została Noc Kupały (21-22 czerwca) na rzecz zachodniego i bardziej popularnego święta obchodzonego właśnie 14 lutego w imieniny Walentego który w tamtych stronach widziany jest jako patron zakochanych.

  No niestety w naszej tradycji św. Walenty jest patronem osób niesprawnych psychicznie (co właściwie pokrywa się ze słowem ,,zakochanych") i często na tym gruncie szydzi się z tego święta. Śmiać się można również z oprawy, która zawsze przerysowana i przesłodzona bije nas w oczy jeszcze na długo przed właściwym świętem. Trochę jak z Bożym Narodzeniem- uderza nas w twarz już 2 miesiące wcześniej.

  Mówiąc o tradycji warto by wspomnieć o genezie tegoż ,,święta". Otóż wywodzi się ono ze średniowiecza gdzie w ten jeden dzień szukano wybranki serca chociażby przez losowanie.  Coś dziwnie z tym kojarzy mi się tak zwana poczta walentynkowa w szkołach, no ale nieważne. Właściwie fajny byłby taki sposób w czasach obecnych. Prosto, łatwo i przyjemnie. Kolejnie uproszczenie XXI wieku. Chociaż... portale do czatowania z losowymi ludźmi, czy serwisy typu (mocno reklamowany) e-darling z losowym wybieraniem osób, w dodatku o podobnych zainteresowaniach. Czyż współczesność nie jest piękna?

  Tak czy inaczej walentynki, walę tynki tudzież walę drinki jest już mocno zakorzenione w umysłach ludzi i jest kolejnym punktem w roku gdzie gospodarka się umacnia za sprawą wpływów do kas sklepowych. Już raczej nie wyplenimy tego ,,święta" więc trzeba się będzie nauczyć z nim żyć. Zresztą... Skoro jest przyjemne i pożyteczne to po co się go pozbywać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz