środa, 24 lutego 2016

Superowość

  Na bajkowym, animowanym, lekko zaokrąglonym Manhattanie szaleje wielki, metalowy robot. W kadrze widzimy przez szybę szklanego budynku jak kula z mackami i głową ze strzelającym z oka laserem przechodzi przez miasto. Chwilę później, z pomieszczenia w którym umieszczony był kadr wyskakuje gość w obcisłym, niebieskim wdzianku i śmiga, na rzucanej sobie pod nogi tafli lodu, za potworem.
  Z kolei w tym kadrze widzimy salon z telefonem na stole stojącym pod ścianą. Nagle telefon zaczyna dzwonić. Widać ewidentnie zaspanego mężczyzne, który jednak po wysłuchaniu dzwoniącego momentalnie się budzi, ubiera w locie i wybiega z domu. Dostał wezwanie na miejsce zbrodni.
  Dwa tak diametralnie różne kadry z tak samo różnych filmów, a jednak coś je łączy. Co? Cząstka supermocy, której dziś wspólnie poszukamy. Panie i panowie. Normalność już była. Teraz czas na Superowość.

  W felietonie zatytułowanym ,,Normalność" przywołałem postać z bajki ,,Iniemamocni" i jej cytat o tym, że ,,Jeśli wszyscy są super to nikt nie jest". No i ogólnie jkoś tak cały tekst był o dążeniu do ideału przez ludzi skrajnie zwyczajnych. Ostatnio trochę o tym myślałem i  doznałem olśnienia. Co jeśli by odwrócić sytuację? Przecież jakby odwrócić przytoczony wyżej cytat to wyjdzie nam, że jeśli nikt nie jest super, to wszyscy są.

  Zostańmy już przy tej bajce. Posłuży jako dobry przykład. Zauważcie, że tam rzeczywiście wszyscy są, no jakby nie patrzeć, super. Z tymi wszystkimi mocami, każdy niemalże jak Bóg. A oni nawet nie zwracają na to uwagi. Żyją z tym normalnie, myśląc, że taka jest kolej rzeczy. Teraz wyobraźmy sobie, że ich (zdecydowanie przerysowane) supermoce to tak naprawdę pokazanie iż każdy ma jakiś talent. Każdy coś umie. Każdy jest super. I teraz pojawia się reguła wcześniejsza ,,Jeśli wszyscy są super, to nikt nie jest". To błędne koło.

  A może wcale nie powinniśmy patrzeć na cytaty tylko przyjmować świat takim jaki jest. Trochę smutny wydaje się plan życia bez opinii. Życia gdzie będziemy przyjmować zimno same suche fakty. A może to za duża skrajność? Skoro przyjmowalibyśmy fakty nie ,,mieląc" ich w naszych umysłach pełnych (no czas to powiedzieć wprost) cudzych opinii, które nam pasują i tworzą nasz światopogląd to szybko byśmy wygineli. Jeśli przechodząc ulicą (najprostrzy przykład) miniemy ładną dziewczynę, pomyślimy tylko, że jest piękna i pójdziemy bez żadnych uczuć dalej to jak miałby wyglądać świat? Nikt by się w nikim nie zakochiwał. Nikt nie chciałby być z innym. Każdy żyłby sobie sam bez uczuć. Chociaż... Nieocenianie rzeczywistości nie wiązałoby się przecież z brakiem naturalnych potrzeb (a czymże innym jest seks?). Czyli może i przetrwalibyśmy jako gatunek.

  Z drugiej jednak strony, czymże byłby świat bez kłótni, wojen, odmienności religii i innych poglądów? No dobra, byłby lepszym miejscem- to na pewno. Za to jakim nudnym. Nas nudzi rzeczywistość bo innej nie znamy. Bo nie zauważamy fenomenów. Jakże pustym życzeniem jest pokój na świecie czy zaniechanie klęski głodu. Ale o tym kiedy indziej. Czas już kończyć na dziś.

  Pożegnam was myślą, która też ogranicza, a jednak nawołuje do wolności umysłu. Ale czy  nie jest tak z każdym cytatem, którym się inspirujemy? Zawsze nas ogranicza. Ja chciałbym zostawić tu swój, na który wpadłem podczas którejś z kolei bezsennej nocy. Otóż marzy mi się aby słowa służyły ludziom, a nie ludzie słowom

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz